Kolejny tydzień, kolejne przygotowania naszej drużyny młodzieżowej U-15, która już wkrótce rozpocznie zmagania w Centralnej Lidze Juniorów. W sobotnie popołudnie zawodnicy Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego wzięli udział w mini-turnieju pod balonem, gdzie gościliśmy młodzieżowe drużyny Energie Cottbus i FK Jablonec.
FK Jablonec – Energie Cottbus 3:3
Dzień sparingowy rozpoczął się od meczu Energie Cottbus z FK Jablonec. Przyjezdne drużyny zagrały bardzo zacięte, wyrównane spotkanie. Drużyna z Cottbus miała na początku problemy z wyjściem spod pressingu, jednak z biegiem czasu dochodzili do swoich sytuacji i starali się dobrać do rywala wymieniając szybkie podania w ataku pozycyjnym. Na szczególną uwagę w tym meczu zasługiwał potencjał ofensywny obu drużyn, który sprawił że oglądaliśmy dużą ilość sytuacji podbramkowych w obu polach karnych. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem remisowym 3:3.
Lechia Zielona Góra – Energie Cottbus 4:0
Gole: Cyprian Łunkiewicz x 2, Marcel Kurek, Piotr Horożaniecki
Pierwszy sobotni mecz Lechia U-15 rozegrała z gośćmi zza zachodniej granicy. Drużyna której seniorski zespół przewodzi aktualnie niemieckiej Regionalliga Nordost, od początku została zamknięta na swojej połowie. Lechiści od pierwszego gwizdka starali się docisnąć rywala do ściany i zmusić bramkarza drużyny przeciwnej do kapitulacji. Sztuka ta udała się stosunkowo szybko i po golu Cypriana Łunkiewicza wyszliśmy na prowadzenie. W dalszej części meczu zielonogórzanie starali się kontrolować przebieg gry, choć drużyna z Cottbus miewała liczne przebłyski. Szczególnie groźnie robiło się w naszym polu karnym po szybkich kontratakach, które na szczęście dla lechistów paliły na panewce. Zawodnicy Lechii raz po raz podkręcali tempo i podwyższali prowadzenie, kolejne gole strzelali Marcel Kurek, Cyprian Łunkiewicz po raz kolejny i Piotr Horożaniecki. Mimo, że w końcówce mecz się wyrównał, ekipie z Cottbus nie udało się strzelić choćby gola honorowego. Ostatecznie pierwsze sparingowe spotkanie Lechii tego dnia skończyło się wysokim zwycięstwem 4:0 nad niemiecką drużyną

Lechia Zielona Góra – FK Jablonec 2:1
Gole: Bartek Różycki, Oskar Dybka
Bezpośrednio po spotkaniu z Energie, podopieczni Huberta Więckowskiego zmierzyli się z czeskim FK Jablonec. Czesi byli mocno zdeterminowani od samego początku, narzucając zielonogórzanom mocne tempo. Taka postawa opłaciła się – to Jablonec jako pierwszy wyszedł w tym spotkaniu na prowadzenie. Gol gości zdecydowanie otworzył mecz. Wyrównanie przyszło już kilka minut później kiedy to Bartek Różycki dopadł do piłki zagranej po rzucie rożnym i posłał futbolówkę w lewy dolny róg bramki, na co zaskoczony bramkarz drużyny z Jablonca mógł jedynie rozłożyć ręce. Gol wyrównujący zdawał się być impulsem do kolejnych ataków – już minutę później mieliśmy niemalże stuprocentową sytuację – piłka posłana w sytuacji sam na sam z bramkarzem odbiła się jednak od lewego słupka. Choć mecz rozpoczął się od szybkiej szarży ofensywnej Czechów, w dalszej części spotkania prym wiedli zawodnicy Lechii. Podopieczni Huberta Więckowskiego stwarzali multum sytuacji ofensywnych, bardzo często jednak brakowało wykończenia. Pod koniec pierwszej połowy lechiści całkowicie zamknęli Jablonec na swojej połowie. Niezwykle dobrze funkcjonowało prawe skrzydło zielonogórzan z Maksymilianem Momotem na czele, który świetnie współpracował w tym spotkaniu z Cyprianem Łunkiewiczem i Antonim Klechą. Druga połowa spotkania stała pod znakiem szukania szans na strzelenie zwycięskiego gola. Sztuka ta udała się stosunkowo szybko. Po wyjściu w głąb pola karnego bramkarza czeskiej ekipy, futbolówka spadła pod nogi Oskara Dybki, ten szybko myśląc posłał precyzyjną piłkę z dystansu, która przelobowała golkipera Jablonca. Od tej pory zielonogórzanie kontrolowali przebieg gry, dowożąc zwycięstwo do ostatniego gwizdka. Mecz zakończyła wielka okazja na gola Maksymiliana Momota, który popędził prawą flanką i oddał strzał na bramkę, niestety piłka o włos minęła słupek. Lechia Zielona Góra – FK Jablonec 2:1.


