
Już we wtorek 28 lutego o godzinie 13:00 czeka nas mecz, na który piłkarska Zielona Góra czekała z zapartym tchem długie miesiące. Lechia w ramach ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski podejmie Legię Warszawa. To kolejny pucharowy sprawdzian dla piłkarzy Lechii, po wyeliminowaniu we wcześniejszych etapach rozgrywek faworyzowanych Podbeskidzia Bielsko-Biała, Jagiellonii Białystok i Radomiaka Radom. Tym razem na Sulechowską przyjedzie najbardziej utytułowany klub w kraju – 15-krotny mistrz Polski oraz 19-krotny zdobywca Pucharu Polski.
Lechia Zielona Góra drogę do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski rozpoczęła 25 czerwca zeszłego roku, kiedy to po zwycięstwie z Wartą Gorzów Wielkopolski 1:0 (0:0, 0:0) i golu Konrada Sitko w pierwszej minucie dogrywki, sięgnęliśmy po Puchar Polski na szczeblu lubuskiego ZPN.
Od 1/32 finału los przydzielał lechitom znacznie bardziej renomowanych i wyżej notowanych w piłkarskiej hierarchii przeciwników. Zmagania na szczeblu centralnym piłkarze Lechii rozpoczęli od niezwykle emocjonującego pojedynku z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Po regulaminowym czasie gry Lechia remisowała z I-ligową drużyną 1:1, a w 10 minucie dogrywki szalę zwycięstwa na korzyść zielonogórzan przechylił Sebastian Górski. Ostatecznie Lechia sensacyjnie pokonała faworyzowane Podbeskidzie 2:1 (1:1, 1:0). Wtedy nikt nie spodziewał się, że to dopiero początek pięknej przygody underdoga z Zielonej Góry.
W kolejnym etapie rozgrywek wylosowaliśmy ekstraklasowicza – Jagiellonię Białystok. Kiedy wydawać by się mogło, że różnica trzech poziomów rozgrywkowych jest nie do nadrobienia – lechici zaskoczyli wszystkich pokonując podopiecznych Macieja Stolarczyka 3:1 (2:1), po dwóch golach Przemysława Mycana i golu Rafała Ostrowskiego. Ten rezultat sprawił, że oczy całej piłkarskiej Polski zaczęły powoli zwracać się ku niedocenianej do tej pory Zielonej Górze.

Do 1/8 finału Pucharu Polski Lechia przystępowała jako największy czarny koń rozgrywek. Była jedyną drużyną w całym zestawieniu, która swoje mecze ligowe rozgrywa dopiero na czwartym szczeblu ligowej hierarchii. Los jednak nie oszczędził kopciuszka z III ligi – po raz kolejny przydzielił nam zespół z ekstraklasy. Tym razem na Sulechowskiej zagościł Radomiak Radom. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego postawili lechitom trudne warunki, jednak perfekcyjna gra w obronie zielonogórzan sprawiła, że po regulaminowym i dodatkowym czasie gry, na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Obie drużyny przystąpiły więc do konkursu jedenastek, które miały wyjaśnić kwestię awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski – w nich lepsi okazali się zielonogórzanie, którzy pokonali faworyzowanych przeciwników 3:1.

W ćwierćfinale na placu boju zostały już tylko trzy drużyny z ekstraklasy – Legia Warszawa, Raków Częstochowa i Śląsk Wrocław. W grze o Puchar Polski są też I-ligowy Górnik Łęczna, reprezentanci eWinner 2 ligi – Motor Lublin, Pogoń Siedlce, KKS Kalisz oraz jedyny III-ligowiec w tym zestawieniu, czyli Lechia Zielona Góra. Los zadecydował, że Lechici powalczą o półfinał z najbardziej utytułowanym klubem w Polsce – Legią Warszawa.
Nasz przeciwnik – Legia Warszawa
Legia Warszawa to klub ze stolicy Polski, którego początki sięgają 1916 roku. Pierwsze sukcesy legioniści zaczęli święcić w latach 50-tych XX wieku. Dokładnie w roku 1955 stołeczny zespół zdobył swoje premierowe tytuły, zaliczając dublet – mistrzostwo i Puchar Polski w jednym sezonie. Do tych sukcesów poprowadziły wtedy Legię takie legendarne osobistości jak Lucjan Brychczy, Ernest Pol czy Edward Szymkowiak.
Legia powoli stawała się klubem ikoną na polskiej scenie piłkarskiej. W latach 60-tych XX wieku legioniści konsekwentnie umacniali swoją pozycję na piłkarskiej mapie Polski dorzucając do gabloty kolejne trofea. Następne dekady przynosiły już nie tylko sukcesy lokalne, ale również na arenie europejskiej. W 1970 roku stołeczna drużyna z m.in. Kazimierzem Deyną, Robertem Gadochą i Lucjanem Brychczym w składzie doszła do półfinału Puchar Europy Mistrzów Klubowych (odpowiednik dzisiejszej Ligi Mistrzów), gdzie uległa w dwumeczu (0:0, 0:2) późniejszemu triumfatorowi tych rozgrywek, Feyenordoowi Rotterdam. Warto również wspomnieć o roku 1991, kiedy to Legia po raz kolejny godnie zaprezentowała się w rozgrywkach europejskich dochodząc do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharu. W dwumeczu ponownie ulegli późniejszemu zdobywcy trofeum – Manchesterowi United (1:3, 1:1).

Legia Warszawa była klubem najznamienitszych piłkarzy i szkoleniowców, którzy zapisali się złotymi zgłoskami na kartach polskiego futbolu. Byli to między innymi Kazimierz Deyna, Lucjan Brychczy, Robert Gadocha, Lesław Ćmikiewicz, Ernest Pol czy Kazimierz Górski.
Jednakże najlepszy okres w historii Wojskowych przypada na ostatnią dekadę. W tym czasie zdobyli 7 tytułów Mistrza Polski oraz 5-krotnie sięgali po krajowy Puchar. W ostatnich latach radzili sobie również dobrze, choć ze zmiennym szczęściem, w europejskich pucharach – w sezonie 2016/2017 rywalizowali w fazie grupowej Ligi Mistrzów z Realem Madryt, Borussią Dortmund oraz Sportingiem Lizbona.
Stołeczny klub jest również niekwestionowanym liderem tabeli wszechczasów polskiej ekstraklasy. W najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał 85 sezonów i występuje w niej nieprzerwanie od 1948 roku, czyli od wznowienia rozgrywek ligowych po II wojnie światowej.
Pucharowy hegemon
Legia Warszawa to drużyna która praktycznie zdominowała rozgrywki pucharowe w Polsce. We wszystkich swoich występach w krajowym pucharze Wojskowi 25 razy doszli do finału, a trofeum znalazło się w ich rękach aż 19 razy. Dość powiedzieć, że drugim klubem z największą ilością triumfów w Pucharze Polski jest Górnik Zabrze, który ma na koncie 6 zwycięstw. Pierwszy sukces legionistów miał miejsce we wspomnianym już 1955 roku, kiedy to w finale rozbili Lechię Gdańsk 5:0.
Warto jednak zaznaczyć, że ostatnie 5 lat nie obfitowało dla Wojskowych w znaczące pucharowe osiągnięcia. Ostatnie trofeum zdobyli w sezonie 2017/2018 po zwycięstwie w finale z Arką Gdynia 2:1 (2:0). Od tego czasu nie zdołali zameldować się w finale, po dwa razy odpadając w półfinale i ćwierćfinale rozgrywek. Aktualnie trwająca ścieżka legionistów w Fortuna Pucharze Polski wiodła przez I-ligową Termalicę Bruk-Bet Niecieczę, którą pokonali po dogrywce 3:2 (1:0, 2:2), po dwóch golach Carlitosa i golu Josué z rzutu karnego. W 1/16 finału stołeczny zespół mierzył się z Wisłą Płock. Nafciarze nie zdołali jednak postawić twardych warunków legionistom i po golach Ernesta Muciego, Josué i Kramera Legia wygrała 3:0 (1:0) awansując do 1/8 finału, w której na Wojskowych czekała drużyna Lechii Gdańsk. W regulaminowym czasie gry legioniści zremisowali z gdańską drużyną 1:1 po golu Josué. Rozstrzygnięcia nie przyniosła również dogrywka, w której obie drużyny trafiały do siatki jeszcze po razie (remis dla Legii uratował w 117 minucie Lindsay Rose). O awansie do ćwierćfinału zadecydowały wiec rzuty karne, w których lepsi okazali się właśnie Wojskowi.
Puchar Polski szansą na uratowanie sezonu
W bieżących rozgrywkach ekstraklasy warszawski zespół zdobył dotychczas 43 punkty w 22 meczach i z dwunastoma zwycięstwami, siedmioma remisami i trzema porażkami zajmuje drugą pozycję w tabeli. Wojskowi kontynuują obecnie okazałą passę meczów bez porażki, ostatnim razem musieli uznać wyższość przeciwnika 14 października 2022 roku. Przegrali wówczas wyjazdowe starcie ligowe z Wisłą Płock 1:2 (0:0).
Nie ma wątpliwości – dla Legii każdy sezon bez zdobytego trofeum jest sezonem straconym. W obecnych rozgrywkach ligowych legioniści prezentują się dobrze i wciąż mają apetyt na zdobycie mistrzostwa. Jednak szanse na to nie są zbyt duże – przewodzący tabeli ligowej Raków Częstochowa nie zwalnia tempa i wciąż utrzymuje swoją przewagę nad resztą stawki. Legioniści jako wicelider tracą do częstochowskiej drużyny 9 punktów i nawet nie schodząc ze zwycięskiego szlaku, muszą liczyć na duże problemy podopiecznych Marka Papszuna. Dlatego w Warszawie najwięcej nadziei upatruje się obecnie w Pucharze Polski, który w razie niepowodzenia w rozgrywkach ligowych może być dla legionistów swego rodzaju pocieszeniem.

Pod lupą: Paweł Wszołek
Jednym z najważniejszych ogniw warszawskiej drużyny jest Paweł Wszołek. 30-letni skrzydłowy trafił do Legii jesienią sezonu 2019/2020. W tym czasie zdobył dwa mistrzostwa Polski oraz zaliczył nieudany epizod w niemieckim Union Berlin, skąd wrócił do Legii z którą przed startem obecnego sezonu podpisał 3-letni kontrakt.
Paweł Wszołek przygodę z piłką rozpoczął w juniorskich drużynach Wisły Tczew, z której wybił się do innego stołecznego klubu – Polonii Warszawa. To właśnie w Czarnych Koszulach przedstawił się piłkarskiej Polsce jako przebojowy ofensywny pomocnik. Po 3 latach solidnej gry w Polonii jego talent został dostrzeżony przez włoską Sampdorię, do której przeniósł się przed sezonem 2013/2014, a niespełna rok później strzelił swoją debiutancką bramkę na boiskach Serie A. Dwa lata później Sampdoria zdecydowała się wypożyczyć go do Hellas Verona, w której momentalnie stał się podstawowym zawodnikiem wyjściowego składu. Sezon 2015/2016 zakończył z 26 występami i 6 asystami w Serie A. Dalsze piłkarskie ścieżki Wszołka wiodły przez Queens Park Rangers, do którego przeniósł się w sezonie 2016/2017. W angielskim klubie przez 3 sezony był podstawowym i jednym z najważniejszych zawodników wyjściowego składu. Po zebraniu solidnego doświadczenia na Wyspach, wrócił do Polski i związał się z Legią Warszawa, pomagając stołecznej drużynie w zdobyciu dwóch mistrzostw Polski.
Paweł Wszołek jest również 11-krotnym reprezentantem Polski. W występach z orzełkiem na piersi udało mu się strzelić dwie bramki.
Paweł Wszołek jest ofensywnie usposobionym i wszechstronnym skrzydłowym. To zawodnik świetnie przygotowany fizycznie i nie odpuszczający rywalom w sytuacji 1 na 1. Mimo swojego ofensywnego stylu gry jako prawo skrzydłowy lub wahadłowy, świetnie spisuje się również w zadaniach defensywnych. Wszołek jest niezmiennie siłą napędową zespołu Legii i nieodpowiednio pilnowany może być dyrygentem prawej strony boiska. Wykluczenie z gry takiego zawodnika jak Wszołek nie jest zadaniem łatwym, dlatego najważniejsze wydaje się maksymalne zredukowanie jego inklinacji ofensywnych.
W trwającym sezonie ekstraklasy Paweł Wszołek w 22 występach zdobył 5 goli i zanotował 4 asysty. W rozgrywkach Pucharu Polski wystąpił we wszystkich 3 meczach stołecznego zespołu. Ostatni mecz ligowy 30-latka z Widzewem Łódź był jego jubileuszowym, setnym występem w barwach Legii.

Zagrać swoje
Legia przyjedzie do Zielonej Góry bez niekwestionowanego lidera i dyrygenta środka pola – Josué. Portugalczyk po ostatnim spotkaniu pucharowym z Lechią Gdańsk będzie zmuszony pauzować za kartki. Nieroztropnością jednak byłoby upatrywanie w tej sytuacji dużej szansy na przełamanie Wojskowych. Legia posiada w swoim zespole wielu graczy głodnych gry i okazji na udowodnienie swojej przydatności dla zespołu. Legioniści w tym sezonie mimo dobrych występów, nie rozdają kart w lidze i są zmuszeni czekać na potknięcie rywala do walki o mistrzostwo. Dlatego w Warszawie presja na zdobycie Pucharu Polski staje się coraz większa. Z pewnością więc podopieczni Kosty Runjaicia nie zlekceważą lechitów i we wtorek zagrają pełnią swoich możliwości.
Wtorkowe starcie Lechii z Legią Warszawa w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski będzie jednym z najważniejszych piłkarskich wydarzeń regionu w ostatnich dziesięcioleciach. Wielkie futbolowe święto, które czeka nas już 28 lutego to efekt konsekwentnej pracy u podstaw całej drużyny, sztabu szkoleniowego i społeczności Lechii Zielona Góra. Niezależnie od tego jakim wynikiem skończy się to starcie, drużyna która tego dokonała już zapisała się złotymi zgłoskami na kartach zielonogórskiego futbolu. We wtorek mogą jedynie dopisać kolejny rozdział. Ten mecz będzie historyczny pod wieloma względami i miejmy nadzieję, stanie się impulsem do dalszego rozwoju zielonogórskiej piłki. Dlatego we wtorek przy Sulechowskiej 37 wspólnie stwórzmy niezapomniane widowisko i zaprezentujmy Lechię z najlepszej strony!
Jacek Balczewski
fot. DB Team, DariuszBiczynski.pl – fotografia kreatywna, www.dbteam.pl