Opublikowano Dodaj komentarz

Z wiarą w szkolenie

Nie tylko zawsze z uśmiechem powtarza pogląd, że potrzeba 10.000 godzin pracy, by stać się profesjonalistą w swojej dziedzinie, ale też bezustannie powiększa ogromny własny dorobek futbolowych godzin na boisku, w szatni, na rozmowach z trenerami i piłkarzami. Maciej Murawski – twórca zielonogórskiej Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego, ekspert CANAL+, dobry duch i energia sprawcza dla Lechii Zielona Góra, doskonały piłkarz, reprezentant Polski, uczestnik Mistrzostw Świata.

Być może wielu kibiców tego nie wie, ale w styczniu 2018 roku na konferencji prasowej ratującej zielonogórską piłkę, czyli wtedy tonący w długach KS Falubaz, w roli twarzy nowego projektu z pionu organizacyjnego pojawili się Panowie Zdzisław Tymczyszyn, Robert Dowhan, Marcin Grygier i właśnie Maciej Murawski. Był to moment, gdy zielonogórska piłka mogła przestać trwale istnieć lub odbudowywać się z kolejnych gruzów latami. Ci Panowie zdecydowali się ruszyć z odsieczą.

Minęło 2,5 roku, również za ich sprawą klub jest już w zupełnie innym położeniu. Z nową nazwą, po fuzji z TS-em Masterchem Przylep stawia przed sobą nowe cele. Ze wspomnianej czwórki, nie licząc trenera Sawickiego (który właśnie na rzeczonej konferencji został przedstawiony i jest po dziś dzień w klubie) mimo iż pozostali Panowie nadal dobrze życzą obecnie Lechii Zielona Góra, to jednak przy klubie pozostaje czynnie już tylko Maciej Murawski.

Zielonogórzanin z krwi i kości. Zdjęcie wybraliśmy nie przypadkowo, bo gdy tylko znajduje chwilę oddechu od obowiązków komentatora-eksperta telewizyjnego, spotkać go można niemal wyłącznie na boisku. Jeśli nie szkoli, promuje. Promuje klub, promuje piłkę nożną, promuje Akademię Piłkarską i Lechię Zielona Góra. Przede wszystkim promuje marzenie o tym, że wielka piłka, przy wspólnej dobrej woli zielonogórskiego piłkarskiego środowiska jest o krok. Jest tuż za rogiem.

Dzięki zaszczepionej przez niego koncepcji otwartego futbolu, atrakcyjnego dla oka, na Dołku coraz większa rzesza kibiców nie może narzekać na brak emocji. Pozytywnych, ale i czasem negatywnych, jednak wpisanych w ryzyko strategii, iż lepiej raz wygrać i raz przegrać niż dwa razy zremisować. Dzięki ustawieniu pionowej struktury szkolenia, kibice co chwilę zaskakiwani są nowymi nazwiskami młodych zawodników, którzy stanowić mają kiedyś nasz lubuski Athletic Bilbao lub Ajax Amsterdam. Co więcej ta strategia odnosi się również do trenerów, którzy uczą się od siebie i od kolegów z wyższych lig podczas programów stażowych. Dzięki wreszcie jego zaangażowaniu medialnemu dziś zielonogórska piłka nożna ma swoją młodą, ale charakterną twarz i może cieżką pracą powiększać kapitał sportowy, organizacyjny i kibicowski.

Lechia Zielona Góra tworzy nowy rozdział swojej historii, a Maciej Murawski, gdy zapytać go o zdanie, nigdy nie odmawia pomocy. Zawsze z rozwagą, wizją i przekonaniem podpowiada kierunki, w których powinna rozwijać się ta historia. Jedna z tych osób, które mogły by już nic nie robić, ale tak nie potrafią i nie chcą – bezinteresowny optymista.

Jeśli masz podobne cechy, dołącz do nas, bo takich właśnie ludzi nam trzeba.

(Zdjęcie: Gazeta Lubuska)