
Już od pierwszych minut było widać, że goście nie zamierzają iść na żadne kompromisy. Mnogość ataków na bramkę nie była jedynie straszakiem, a Wojciech Fabisiak miał pełne ręce roboty. Niestety piłka wpadła do naszej siatki pod koniec pierwszej połowy. Druga część spotkania zaczęła się od pewniejszej gry naszego zespołu i kilku groźnych ataków na bramkę rywala, lecz to nie wystarczyło. W 79. minucie bramkarzowi Lechii nie udało się wybronić strzału z rzutu karnego, pomimo gorącego dopingu ze strony kibiców. Skrót tego widowiska zobaczycie w Lechia TV.