To nie było dobre rozpoczęcie ligowej wiosny na Dołku. W niedzielne popołudnie Lechia Zielona Góra uległa rezerwom Górnika Zabrze 0:4 (0:0).
Pomimo dobrej pierwszej połowy w wykonaniu Lechii i wielu dobrych sytuacji to objęcia prowadzenia, to goście wywożą 3 punkty z Zielonej Góry. Czerwona kartka Wojciecha Fabisiaka z 50 minuty podcięła skrzydła zielonogórzanom, którzy już 12 minut później stracili 3 bramki w 7 minut. W 84 minucie wynik meczu ustalił pięknym strzałem z dystansu Marcin Wodecki.
Lechia po porażce z rezerwami Górnika utrzymuje się na 5 pozycji w ligowej tabeli. Nad gośćmi dzisiejszego spotkania zielonogórzanie mają przewagę 4 punktów. Do czwartej Ślęzy tracą 1 punkt, mając na koncie jedno spotkanie mniej.
III liga, grupa III, 21. kolejka: Lechia Zielona Góra – Górnik II Zabrze 0:4 (0:0) 0:1 Chmarek 62′ 0:2 Chmarek 64′ 0:3 Skala 69′ 0:4 Wodecki 84′
Zaległe spotkanie 17 kolejki III ligi pomiędzy Wartą Gorzów Wielkopolski a Lechią Zielona Góra zakończyło się zwycięstwem zielonogórzan 4:0. Gole dla Lechii strzelali Kacper Zając, Jakub Kołodenny, Mateusz Surożyński i Krzysztof Staśkiewicz.
Spotkanie zaczęło się od mocnego akcentu ze strony Lechii. Już w 5 minucie bliski strzelenia pierwszej bramki był Jussuf, po którego strzale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. W 8 minucie urazu nabawił się Przemysław Mycan i musiał opuścić boisko, w jego miejsce wszedł Jakub Kołodenny. Pierwszą groźną sytuację goście stworzyli sobie w 32 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z lewej strony mocny strzał głową oddał napastnik zespołu Warty. Piłka jednak wylądowała w rękach Wojtka Fabisiaka. Tuż przed przerwą mocnym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza gości Jussuf, piłkę jednak sparował bramkarz, próbował dobijać jeszcze Zientarski, ale nie trafił czysto w piłkę. Po meczu pełnym walki i ataków ofensywnych z dwóch stron, na przerwę obie drużyny schodziły z bezbramkowym remisem.
O ile pierwsza połowa szczędziła emocji, to druga odsłona gry musiała ożywić kibiców obu drużyn. Już w 48 minucie na listę strzelców wpisał się Kacper Zając, który fantastycznym strzałem z rzutu wolnego nie dał szans bramkarzowi gości. Już 15 minut później mogliśmy cieszyć się z drugiego gola dla Lechii. Świetny rajd i wygrany pojedynek 1 na 1 Jussufa zaskutkował podaniem do wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Kołodennego, który umieścił piłkę w siatce. W 83 minucie Krzysztof Staśkiewicz przedarł się prawą stroną boiska i zagrał świetną piłkę do Mateusza Surożyńskiego. Staśkiewicz wszedł na boisko chwilę wcześniej i jak się okazało to było prawdziwe wejście smoka. Już 3 minuty po asyście to on zapisał się na liście strzelców. Tym razem scenariusz był odwrotny – Surożyński podał świetną piłkę do Staśkiewicza i mogliśmy cieszyć się z czwartej bramki.
Wygrana w Lubuskich Derbach sprawia, że Lechia Zielona Góra odrabia starty punktowe do czwartej Ślęzy Wrocław. W tym momencie zielonogórzanie plasują się na piątej pozycji z jednym punktem straty do Ślęzy i siedmioma punktami do lidera tabeli – Polonii Bytom. Lechiści mają jednak jeszcze w odwodzie zaległy mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry.
W środę, 22 marca o godzinie 16:00 Lechia rozegra zaległe spotkanie z rundy jesiennej. W ramach 17 kolejki zielonogórzanie zmierzą się na wyjeździe z Wartą Gorzów Wielkopolski.
Podopieczni Mateusza Konefała w dotychczasowych spotkaniach uzbierali 22 punkty i z pięcioma zwycięstwami, siedmioma remisami i siedmioma porażkami zajmują 13 miejsce w ligowej tabeli. Do spotkania z Lechią przystępują tuż po zwycięskiej potyczce z Odrą Wodzisław, w której na własnym boisku pokonali śląską drużynę 2:1 (1:0).
Warta chce wrócić do gry
Historycznie Warta Gorzów Wielkopolski największe sukcesy święciła w latach ’90, a konkretnie w sezonie 1990/1991, kiedy to zajęła 5 miejsce w rozgrywkach ówczesnej III ligi (obecna II liga). Piłkarze Warty występowali na tym poziomie przez kilka sezonów. Niestety późniejsze losy jednej z dwóch gorzowskich ekip nie były już tak kolorowe. Po sezonie 1996/1997 drużyna nie została zgłoszona do kolejnych rozgrywek i piłka nożna w Warcie przeżywała okres swojego niebytu. Dopiero w 2008 roku nastąpiła reaktywacja sekcji piłkarskiej i pod szyldem Warty piłkarze rozpoczęli walkę o powrót na piłkarskie salony. Małymi kroczkami gorzowski klub piął się po szczeblach niższych lig. W sezonie 2017/2018 bordowo-granatowi zdominowali rozgrywki IV ligi zdobywając 76 punktów w 30 spotkaniach i przebojem wdarli się do czwartej najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Niestety jako beniaminek rozgrywek III ligi w sezonie 2018/2019 Warta nie zdała egzaminu. Plasując się na 14 miejscu opuścili trzecioligowe szeregi i musieli z powrotem bić się o awans w rozgrywkach IV ligi. Co ciekawe w owym sezonie znacznie gorzej poradzili sobie rywale zza miedzy – Stilon Gorzów Wielkopolski zajął wtedy ostatnie, osiemnaste miejsce w tabeli.
IV liga powróciła więc do Gorzowa Wielkopolskiego, ale przynajmniej dla Warty – tylko chwilowo. W sezonie 2019/2020 ponownie zdominowali rozgrywki, na 15 meczów wygrywając aż 13. Z trzema punktami przewagi nad Stilonem awansowali do III ligi, w której to od sezonu 2020/2021 grają do dziś.
Kolejne sezony dla Warty Gorzów Wielkopolski układały się raczej przeciętnie. W sezonie 2020/2021 zajęli 15 miejsce, ale następny sezon był z kolei dla Warty walką o życie. W ostatecznym rozrachunku gorzowianie zdobyli tyle samo punktów co pierwsza drużyna ze strefy spadkowej – Piast Żmigród. Wartę uratował jednak lepszy bilans meczów bezpośrednich.
Czy Warta odwróci złą kartę?
Gorzowianie w obecnym sezonie radzą sobie w kratkę. Co ciekawe ostatni wygrany mecz z Odrą Wodzisław był ich pierwszym zwycięskim starciem na własnym boisku. Znacznie lepiej radzą sobie na wyjazdach, na boiskach swoich rywali wygrywali 4 razy.
Dla gospodarzy środowego spotkania mecze z Lechią Zielona Góra z reguły nie układają się po ich myśli. Ostatnim razem obie drużyny zmierzyły się w pamiętnym finale lubuskiego Pucharu Polski, który wygraliśmy 1:0 po golu Konrada Sitko w doliczonym czasie gry. W poprzednim sezonie w ramach rozgrywek III ligi, pokonaliśmy gorzowian przy Sulechowskiej 1:0 po golu Przemysława Mycana. W Gorzowie Wielkopolskim padł remis 1:1, a bramkę dla naszego zespołu strzelił Mateusz Zientarski. Również wcześniejszy sezon był lepszy dla zielonogórzan pod kątem meczów bezpośrednich z Wartą – na boisku rywala padł remis 1:1, natomiast u siebie pokonaliśmy bordowo-granatowych aż 4:1 po hattricku Szymona Kobusińskiego i golu Bartosza Koniecznego.
25 czerwca 2022, finał lubuskiego Pucharu Polski – Lechia pokonuje Wartę Gorzów 1:0 po golu Konrada Sitka w doliczonym czasie gry
Zła passa przerwana
Do meczu z Lechią gorzowianie przystępują bezpośrednio po wygranym pojedynku z Odrą Wodzisław. W meczu z rywalami ze Śląska, gorzowianie wygrali 2:1 po bramkach Adriana Marchela i Karola Gardzielewicza. Warta odczarowała w ten sposób nie tylko stadion przy Olimpijskiej, ale również przerwała passę 6 meczów bez zwycięstwa.
W poprzednich spotkaniach rundy wiosennej Warciarze mierzyli się z rezerwami Miedzi Legnica, z którymi zremisowali na wyjeździe 2:2 i Polonią Bytom (porażka 1:2).
Pod lupą: Paweł Krauz
W trwającym sezonie liderem formacji ofensywnej w zespole Warty Gorzów Wielkopolski jest Paweł Krauz. Krauz to 25-letni wychowanek Nielby Wągrowiec. Swoją karierę rozpoczynał w juniorskich drużynach Nielby, a następnie jako gracz pierwszego zespołu został wypożyczony do włoskiej Spezii, gdzie trenował z zespołem U-19. Po powrocie z zagranicznych wojaży, Krauz udał się natychmiastowo na kolejne wypożyczenie, tym razem do Miedzi Legnica. Jego kolejne piłkarskie ścieżki wiodły przez rezerwy Miedzi, MKS Kluczbork oraz Wartę Gorzów Wielkopolski w której występuje od sezonu 2019/2020 do dziś. Krauz zaliczył również 2 występy w reprezentacji Polski U-18 – w listopadzie 2014 wystąpił w dwóch towarzyskich meczach z Anglią.
W obecnym sezonie Paweł Krauz jest najlepszym snajperem drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego. Na swoim koncie zapisał dotychczas 6 goli. Drugi w rankingu strzelców gorzowskiej drużyny jest Karol Gardzielewicz z pięcioma trafieniami.
To co charakteryzuje Krauza to tężyzna fizyczna i agresywny styl gry. Gorzowski snajper mierzy 195cm i jest szalenie niebezpieczny zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. Potrafi znaleźć sobie miejsce w polu karnym oraz skutecznie dograć piłkę wychodzącym na wolne pole partnerom. Dzięki swoim walorom fizycznym nie jest typowym lisem pola karnego i gdy sytuacja tego wymaga, skutecznie wspomaga kolegów w defensywie. Krauz do tej pory uzbierał na swoim koncie 5 żółtych kartek.
Paweł Krauz (z lewej) walczy o piłkę
Goniąc czołówkę
Stawką tego meczu dla zespołu Lechii Zielona Góra będzie umocnienie się w czołówce tabeli ligowej. Obecnie zielonogórzanie zajmują 5 miejsce, tracąc 9 punktów do przewodzącej Polonii Bytom i 4 punkty do czwartej Ślęzy Wrocław. W ligowej tabeli powoli klaruje się czołówka drużyn, które uciekają pozostałym. Na szczególną uwagę zasługuje wyśmienita forma wspomnianej Polonii Bytom i Rekordu Bielsko-Biała. Warto jednak nadmienić, że Lechia jako jedyna drużyna ma rozegranych do tej pory tylko 18 spotkań, podczas gdy czwarta Ślęza Wrocław 20. Mecz z Wartą będzie więc okazją, aby nadgonić czołówkę i dołączyć do drużyn, które będą w tym sezonie walczyły o najwyższe cele.
Pojedynki z zespołami z Gorzowa Wielkopolskiego zawsze rozpalają duże emocje. Nie inaczej będzie i tym razem. Choć w obecnym sezonie więcej atutów zdaje się znajdować po stronie zielonogórzan, z pewnością nie można lekceważyć zespołu Warty. Udowodnili już, że potrafią sprawiać niespodzianki, a dodatkowo podbudowani przełamaniem się na własnym obiekcie będą szczególnie groźni.
A już w sobotę, 25 marca gramy u siebie z Górnikiem II Zabrze. Bilety do kupienia TUTAJ. Bądź z nami na inauguracji trybuny krytej na Dołku!
Niedzielne starcie w ramach 20 kolejki III ligi pomiędzy Chrobrym Głogów a Lechią Zielona Góra zakończyło się zwycięstwem zielonogórzan 2:0. Gole strzelali Mateusz Surożyński z rzutu karnego i Miłosz Jandziak który zaliczył samobójcze trafienie po dośrodkowaniu Jussufa.
Jako pierwsi groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze dzisiejszego spotkania. W 13 minucie napastnik Chrobrego minął naszego bramkarza i oddał strzał na bramkę. Na posterunku stał jednak Konrad Sitko, który bohatersko wybił piłkę z linii bramkowej. W 20 minucie doszło do groźnego zderzenia głowami Mykyty Lobody z Wiktorem Wawrzyniakiem. Obaj zawodnicy ucierpieli, zawodnik gospodarzy opuścił boisko, nasz pomocnik postanowił zagryźć zęby i z opaską na głowie pozostał na boisku. Waleczna postawa Mikiego dała mocny impuls drużynie, w 30 minucie po akcji prawą stroną boiska do strzału złożył się właśnie Loboda, piłka jednak trafiła w boczną siatkę bramki. Po dobrej pierwszej połowie Lechia schodziła z boiska z bezbramkowym remisem. W przerwie został zmieniony Loboda, który potrzebował interwencji lekarskiej w związku z wcześniejszym urazem. Druga połowa zaczęła się od natarcia zielonogórzan. W 49 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Zientarski, którego strzał głową z trudem obronił bramkarz gospodarzy. Lechia otworzyła wynik spotkania w 59 minucie, kiedy to pewnie rzut karny wykorzystał Mateusz Surożyński. Grę jeszcze bardziej ożywiło wejście na boisko w 68 minucie Jussufa, który był dzisiaj doskonale dysponowany. W 74 minucie tanzańczyk oddał groźny strzał na bramkę po wrzutce Przemysława Mycana. 2 minuty później nowy nabytek Lechii popędził lewą stroną i dośrodkował piłkę mocno w pole karne. Dośrodkowanie sprawiło niemały kłopot jednemu z obrońców Chrobrego, który głową wpakował piłkę do własnej bramki. Jussuf jednak nie odpuszczał i mimo wypracowanego gola za wszelką cenę chciał się zapisać na liście strzelców dzisiejszego spotkania. Najbliżej tej sztuki był w 84 minucie, kiedy oddał groźny strzał zza pola karnego. Piłka jednak minęła o centymetry lewe spojenie bramki.
Lechia Zielona Góra wygrywając dzisiejsze spotkanie umocniła się na 5 pozycji w ligowej tabeli, z czterema punktami przewagi nad Górnikiem II Zabrze i czteropunktową stratą do Ślęzy Wrocław. Należy jednak mieć na uwadze, że zielonogórzanie mają zaległe 2 spotkania. Jedno z nich odbędzie się już w środę, 22 marca o godzinie 16:00. W Gorzowie Wielkopolskim Lechia Zielona Góra zmierzy się z miejscową Wartą.
III liga, grupa III, 20. kolejka: Chrobry Głogów – Lechia Zielona Góra 0:2 (0:0) 1:0 Mateusz Surożyński (k) 59′ 2:0 Miłosz Jandziak (s) 77′
Już w niedzielę, 19 marca o godzinie 11:00 Lechia rozegra kolejne spotkanie ligowe. W ramach 20 kolejki III ligi grupy trzeciej zielonogórzanie udadzą się do Głogowa gdzie rozegrają mecz z rezerwami Chrobrego.
Niedzielne spotkanie będzie niezwykle istotne w kontekście przełamania się Lechii na wiosnę. Ostatni mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry nie doszedł do skutku, a poprzednie spotkanie wyjazdowe w Bielsko-Białej skończyło się wysoką porażką, co sprawia że Lechia w Głogowie będzie grała o swoje pierwsze ligowe punkty na wiosnę.
Dobry bilans z bieniaminkiem
Rezerwy Chrobrego Głogów to beniaminek III ligi grupy trzeciej. Do tej pory głogowianie grają w kratkę. Po 19 meczach zgromadzili 20 punktów i z 6 zwycięstwami, 2 remisami i 11 porażkami zajmują 14 miejsce w tabeli. Bilans bezpośrednich spotkań Lechii z Chrobrym jest korzystny dla zielonogórzan – w dwóch spotkaniach to drużyna Lechii była górą. Pierwsze ligowe starcie w Zielonej Górze wygraliśmy 2:1 po golu Rafała Ostrowskiego i Przemysława Mycana. Z kolei drugie spotkanie obie drużyny rozegrały całkiem niedawno – 22 lutego w ramach meczu kontrolnego Lechia pokonała Chrobrego 1:0 po golu Mateusza Zientarskiego.
22 lutego 2023 roku – mecz kontrolny Lechii Zielona Góra z Chrobrym II Głogów (fot. Dariusz Biczyński, dariuszbiczynski.pl)
Fatalna passa i przełamanie
Ostatnim meczem rozegranym przez gospodarzy nadchodzącego spotkania było ligowe starcie ze Stilonem Gorzów. To był przełomowy mecz dla głogowian. Zwyciężając 2:1 przerwali niekorzystną passę 8 spotkań bez zwycięstwa (w tym 5 oficjalnych sparingów i 3 mecze ligowe). Warto również zaznaczyć, że rezerwom Chrobrego nie sprzyjają własne mury – w rozegranych do tej pory 9 meczach na własnym boisku odnieśli tylko 2 zwycięstwa i 7 razy ponieśli porażkę. Głogowianie w meczach domowych stracili również największą ilość bramek spośród wszystkich drużyn – na 9 meczów aż 23 razy bramkarz Chrobrego musiał wyjmować piłkę z siatki.
Pod lupą: Adrian Marciniak
W ostatnim czasie na jedną z czołowych postaci głogowskich rezerw wyrasta Adrian Marciniak. Młody 19-letni napastnik to wychowanek Chrobrego Głogów w którym przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskie, a od sezonu 2020/2021 ogrywa się w rezerwach. Do tej pory Marciniak w 11 meczach ligowych zanotował 5 trafień. Młody zawodnik miał udział przy 1/4 wszystkich bramek rezerw Chrobrego w tym sezonie. 19-latek to jedna z młodych perełek Chrobrego i z pewnością jest postacią na którą trzeba zwrócić szczególną uwagę przed nadchodzącym meczem.
Po przełamanie
Niedzielne spotkanie będzie okazją na przełamanie się i zdobycie pierwszych punktów w rundzie wiosennej. W ostatnim czasie nie wszystko układało się korzystnie dla drużyny Lechii – najpierw wysoka wyjazdowa porażka w Bielsko-Białej, a następnie odwołany mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry sprawiają, że rozbudzone apetyty zielonogórskiej drużyny musiały zostać choć na chwilę poskromione. Ligowa czołówka lekko się oddaliła, choć trzeba pamiętać że w odwodzie zostały 2 zaległe spotkania – ze wspomnianym Gwarkiem Tarnowskie Góry oraz wyjazdowe z Wartą Gorzów Wielkopolski. To drugie zostanie rozegrane już 22 marca o godzinie 16:00.
We wtorek 14 marca drużyna Lechii Zielona Góra U-15 rozegrała na wyjeździe swoje pierwsze spotkanie w Centralnej Lidze Juniorów. Rywalem podopiecznych Huberta Więckowskiego była młodzieżowa drużyna czternastokrotnego Mistrza Polski – Górnika Zabrze. Lechiści ze Śląska wracają bez punktów, ale zdecydowanie pokazali się z dobrej strony na inaugurację nowego sezonu CLJ.
Daleki wyjazd na początek
Dla zielonogórskiej drużyny U-15 wyjazdowe spotkanie w Zabrzu to pierwszy mecz w wiosennych rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów grupy C. Pierwotnie pierwszym przeciwnikiem lechistów miało być Zagłębie Lubin – to spotkanie zostało jednak przełożone na 29 marca. Do wtorkowego meczu podopieczni Huberta Więckowskiego przystępowali więc jako jedyna drużyna, która nie zdążyła jeszcze zainaugurować ligi. Obie ekipy walczyły również o swoje pierwsze punkty – Górnikowi nie udało się ich zdobyć w swoim wcześniejszym meczu z Miedzią Legnica, w którym na własnym boisku przegrali 3:4.
Dobra połowa i dwa szybkie ciosy
Od początku meczu nasi zawodnicy starali się kontrolować grę, tworząc liczne sytuacje bramkowe i naciskając na rywala. Lechia długimi fragmentami wydawała się mieć więcej atutów na boisku, raz za razem spychając zabrzan do defensywy. Już w 10 minucie spotkania prawą stroną popędził dobrze dysponowany tego dnia Bartłomiej Różycki, piłka po jego strzale odbiła się od rękawic bramkarza i trafiła pod nogi Antoniego Medejszo, który jednak dobijał niecelnie. W 14 minucie ponownie po dynamicznym rajdzie prawym skrzydłem strzelał Różycki, piłka po strzale nie znalazła jednak drogi do bramki. Pierwsza groźna akcja Zabrzan miała miejsce w 30 minucie spotkania, kiedy po strzale głową Wojciecha Machury piłka minęła bramkę o centymetry. Niestety już minutę później padł pierwszy gol dla gospodarzy spotkania – do piłki w polu karnym dopadł Krzysztof Czaja, który mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi Lechii na udaną interwencję. Kolejny cios nadszedł już 6 minut później. Okres słabszej gry w wykonaniu Lechii poskutkował rzutem wolnym pośrednim tuż przy naszej bramce. Zabrzanie skutecznie rozegrali piłkę i drugie trafienie dla Górnika padło łupem Luoisa Podolskiego. Na przerwę Lechia schodziła z dwubramkową stratą.
Druga połowa pod dyktando Lechii
O ile pierwszą część tego spotkania można najtrafniej opisać jako pechową, to druga odsłona gry była już zdecydowanie lepsza w wykonaniu juniorów Lechii. Podopieczni Huberta Więckowskiego wyszli na drugą połowę niezwykle podbudowani i zmotywowani aby odmienić losy tego spotkania. Już na początku dogodną okazję do strzelenia gola miał Hubert Smyrak. Okres kontroli nad przebiegiem gry zaowocował golem kontaktowym. W 51 minucie podanie Bartłomieja Różyckiego z lewej strony wykorzystał Marcel Kurek, który zaliczył trafienie oddając precyzyjny strzał na bramkę. Po golu kontaktowym lechiści dalej zacieśniali szyki i kontynuowali budowanie akcji ofensywnych. Szczególnie bliski zdobycia gola na wagę remisu był Bartłomiej Różycki, który uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego. Piłka po jego strzale odbiła się jednak od słupka bramki gości. Obraz gry nie zmienił się już zbytnio i do końca meczu Lechia była stroną przeważającą i kontrolującą przebieg spotkania. Pod koniec meczu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Antoni Klecha. Niestety był to jeden z ostatnich akcentów tego meczu i pomimo wszelkich prób i pozytywnego wrażenia jakie pozostawili po sobie zawodnicy Lechii, to gospodarze zdobyli swoje pierwsze punkty w rozgrywkach CLJ U-15 rundy wiosennej grupy C.
CLJ U-15 “RW gr. C”, 2. kolejka: Górnik Zabrze U-15 – Lechia Zielona Góra U-15 2:1 (2:0) 1:0 Krzysztof Czaja 31′ 2:0 Louis Podolski 37′ 2:1 Marcel Kurek 51′
Robimy swoje
Słodko-gorzki początek rozgrywek CLJ U-15 już za juniorami Lechii. Pomimo powrotu ze Śląska bez punktów, można być pełnym pozytywnych odczuć przed nadchodzącymi spotkaniami. We wtorek w Zabrzu widzieliśmy drużynę, która przyjechała grać o pełną pulę i z pewnością nie miała wobec piłkarzy akademii Górnika Zabrze żadnych kompleksów. Długimi fragmentami byli stroną przeważającą i kontrolującą przebieg gry. Zabrakło szczęścia i odrobinę boiskowego cwaniactwa. Należy jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do rywala dopiero inaugurujemy swoją przygodę w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Patrząc na tą drużynę – z czasem może być tylko lepiej. A następne spotkanie nasza “CLJ-ka” rozegra już w sobotę, 18 marca o godzinie 13:00, rywalem będzie aktualny lider tabeli – Śląsk Wrocław. Tymczasem zapraszamy na przejrzenie galerii zdjęć ze spotkania w Zabrzu.
Zaplanowany na sobotę 11 marca mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry nie odbędzie się w pierwotnie zakładanym terminie. Ze względu na stan murawy po ostatnich opadach śniegu, sędziowie zdecydowali o przełożeniu meczu. O nowym terminie poinformujemy wkrótce.
Niefortunnie rozpoczęła się runda wiosenna dla piłkarzy Lechii. Po dalekiej wyprawie na Śląsk, przed podopiecznymi Andrzeja Sawickiego szansa na wykazanie się przed własną publicznością i udowodnienie, że Lechia dalej jest w grze o wysokie cele. Już w sobotę 11 marca o godzinie 15:00 inaugurujemy rundę wiosenną na Sulechowskiej 37!
Ostatnie dni z pewnością nie układają się po myśli zielonogórzan – od dwóch porażek Lechia rozpoczęła mecze o stawkę w 2023 roku. Na domiar złego sobotnie spotkanie inaugurujące ligową wiosnę na Sulechowskiej 37, ze względu na niekorzystne warunki pogodowe i troskę o murawę stadionu na Dołku, będzie musiało odbyć się na stadionie lekkoatletycznym. Obiekt na którym ostatnio gościliśmy Legię Warszawa, w sobotę będzie areną starcia Lechii z Gwarkiem Tarnowskie Góry.
Gwarek w pogoni za historycznymi sukcesami
Gwarek Tarnowskie Góry to klub ze Śląska który swoją historię rozpoczął w 1953 roku. Po latach gry w niższych ligach, w sezonie 2016/2017 po raz pierwszy wywalczyli awans do III ligi. Niedoceniany beniaminek przebojem wdarł się w rozgrywki i już w swoim pierwszym sezonie na tym szczeblu rozgrywkowym zajął 3 miejsce, z jednopunktową stratą do Ślęzy Wrocław i tylko 3 punktami do ówczesnego mistrza III ligi grupy trzeciej, Skry Częstochowa. Zresztą Gwarek nie próżnował również w kolejnych sezonach, raz za razem zajmując miejsca w ligowej czołówce. Lekki regres nastąpił w ostatnich dwóch sezonach, w których śląska drużyna zajmowała kolejno 12 i 13 miejsce.
W obecnych rozgrywkach Gwarek Tarnowskie Góry radzi sobie nieźle – po 18 kolejkach zajmuje 7 miejsce z 26 punktami. Do Lechii traci jedynie 5 punktów. Z pewnością więc przyjazd do Zielonej Góry będzie dla nich niemałą okazją do nadgonienia czołówki.
Co ciekawe Gwarek znacznie lepiej radzi sobie w meczach wyjazdowych – w delegacji zdobył aż 17 punktów, podczas gdy na swoim boisku tylko 9. Choć Twierdza przy Sulechowskiej w tym sezonie ligowym dalej jest niezdobyta, Gwarek z pewnością jest drużyną która nie padnie na kolana przed jej murami.
Bilans na korzyść
Historia pojedynków Lechii z Gwarkiem Tarnowskie Góry obejmuje 4 ostatnie sezony. Na trzecioligowym szczeblu obie drużyny zmierzyły się 8 razy. Z 3 pojedynków zwycięsko wychodzili zielonogórzanie, padły 4 remisy i tylko raz górą byli goście sobotniego meczu. Bilans bramek to 14:10 na korzyść Lechii. Warto zaznaczyć, że Lechia wygrała dwa ostatnie mecze z Gwarkiem. W tym sezonie w 2 kolejce zwyciężyliśmy 1:0 w Tarnowskich Górach po golu Kacpra Zająca w 71 minucie.
13 sierpnia 2022 roku – Lechia pokonuje na wyjeździe Gwarek Tarnowskie Góry 1:0 (0:0) po golu Kacpra Zająca w 71 minucie (fot. zgsport.pl)
Mocne osłabienie i kilka nowych twarzy
W zimowym okienku transferowym Gwarek doznał sporego osłabienia – klub opuścił 25-letni Michał Biskup, który udał się do Bielska-Białej reprezentować barwy tamtejszego Rekordu. Nie ma wątpliwości, że Biskup był kluczową postacią Gwarka w rundzie jesiennej, w której zdobył aż 12 goli. Dość powiedzieć, że drugi w zestawieniu strzelców tej drużyny jest Sebastian Pączko, który zaliczył jedynie 4 trafienia. Odejście Biskupa będzie więc dużym problemem Gwarka w dalszej części rozgrywek.
Jednak nasi goście nie przespali zimy – do zespołu na wypożyczenie dołączyli 21-letni Jakub Kaczmarek z Zagłębia Sosnowiec, 19-letni Kacper Bąk z Ruchu Chorzów i 17-letni Marcin Kaczmarczyk ze Startu Jełowa. Młody zaciąg z pewnością może wnieść trochę ożywienia do zespołu.
Pod lupą: Michał Rakowiecki
Jednym z wiodących piłkarzy Gwarka w tym sezonie jest Michał Rakowiecki. 22-letni pomocnik wystąpił we wszystkich 18 meczach Gwarka, zaliczając 3 trafienia. Był on również autorem jedynego gola w ostatnim meczu ze Stilonem Gorzów Wielkopolski, w którym zawodnicy ze Śląska przegrali na własnym obiekcie 1:2.
Rakowiecki od początku przygody z piłką związany był z klubami z Gliwic. Karierę rozpoczynał jako junior w gliwickiej Sośnicy, następnie reprezentował barwy Piasta Gliwice. W ekstraklasowym klubie przeszedł drogę od szczebla juniorskiego, poprzez drugą drużynę, aż do pierwszej drużyny Piasta, w której udało mu się zaliczyć debiut w ekstraklasie. 2 marca 2021 roku gliwicki klub poinformował o wypożyczeniu młodego zawodnika do III-ligowego Gwarka, aby ogrywał się w niższych ligach. Zawodnik po udanej rundzie wiosennej w III lidze, został wypożyczony ponownie, a następnie na zasadzie transferu definitywnego zasilił szeregi zespołu z Tarnowskich Gór, w którym występuje po dziś dzień.
Rakowiecki to kreatywny pomocnik, który dobrze radzi sobie w zadaniach ofensywnych jak i defensywnych. Bazuje na swojej dynamice i zwrotności, przez co jest głównym motorem napędowym ataków ofensywnych drużyny Gwarka. To typowy zadaniowiec, który skrupulatnie wywiązuje się z powierzonej mu na boisku roli.
Wrócić na zwycięski szlak
Mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry będzie niezwykle ważną okazją do przełamania się i próby pozostania w ligowej czołówce. Zadanie to z pewnością nie będzie łatwe – rozdrażniony po ostatniej domowej porażce ze Stilonem Gwarek będzie robił wszystko aby wywieźć z Zielonej Góry 3 punkty. Drużyna ze Śląska w tym sezonie na wyjazdach radzi sobie całkiem dobrze, a niezdobyta do tej pory Sulechowska będzie dla nich łakomym kąskiem. Jednak mimo tego, że to nie Dołek będzie areną sobotniego pojedynku, mury sprzyjają zielonogórskiej Lechii i wierzymy, że w sobotę będą stały tak mocno jak stoją do tej pory.
Bilety na mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry są dostępne TUTAJ. Wszyscy kibice którzy wspierali Lechię podczas ćwierćfinału Pucharu Polski otrzymają zniżkę 5zł! Z rabatu można skorzystać poprzez wpisanie 16-cyfrowego kodu z biletu w polu z kodem rabatowym. Promocja obowiązuje zarówno na bilety normalne jak i ulgowe.
W meczu inaugurującym rundę wiosenną III ligi Lechia Zielona Góra przegrała z Rekordem Bielsko Biała 0:3 (0:1). Gole dla zespołu gości strzelali Daniel Świderski w 41 minucie oraz Tomasz Nowak w 51 i 63 minucie.
Dzisiejszy pojedynek w ramach 18 kolejki III ligi zielonogórzanom przyszło rozegrać na prawdopodobnie… najsłynniejszym stadionie świata w ostatnich dniach. Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało, poparcie tej tezy jest całkiem wiarygodne – to na popularnej Górce w Bielsku-Białej przepięknego gola z przewrotki zdobył Marcin Oleksy otrzymując tym samym nagrodę FIFA Puskás Award za Bramkę Roku. Wideo na którym zawodnik Warty Poznań strzela najlepszą bramkę w 2022 roku rozsławione zostało w mediach społecznościowych i telewizji, zdobywając milionowe wyświetlenia i rozsławiając Stadionie na Górce w Bielsku-Białej na całym świecie. Niestety dzisiaj Górka nie sprzyjała zielonogórskiej Lechii i to gospodarze byli górą na sztucznej murawie bielskiego stadionu.
Bielszczanie skuteczniejsi w pierwszej połowie
Zielonogórzanie byli stroną przeważającą optycznie w pierwszej połowie spotkania. Częściej utrzymywali się przy piłce i oddawali więcej strzałów. Kilkukrotnie lechici próbowali zaskoczyć bramkarza gospodarzy Volodymyra Kotelbe strzałami z dystansu. Niestety niewiele z tego wynikało i to bielszczanie dochodzili do klarowniejszych sytuacji.
W 17 minucie lewą flanką popędził zawodnik gospodarzy Filip Waluś, dograł precyzyjnie w pole karne do Daniela Świderskiego i tylko fantastyczna interwencja Wojciecha Fabisiaka uratowała nasz zespół przed szybko utratą pierwszej bramki. W 19 minucie strzałem z dystansu próbował odpowiedzieć Jakub Malec, niestety piłka po mocnym strzale minęła bramkę. Po raz kolejny błyskotliwą interwencją popisał się Wojciech Fabisiak w 26 minucie, kiedy to znów lewą stroną przedarł się dobrze dysponowany dzisiaj Filip Waluś. Mimo prób konstruowana ataków ofensywnych, zielonogórzanie stracili pierwszą bramkę w 40 minucie – Bartłomiej Twarkowski świetnie podał piłkę w pole karne, gdzie odnalazł Daniela Świderskiego, ten posłał precyzyjną piłkę w światło bramki i do szatni zielonogórska Lechia schodziła z jednobramkową stratą.
Horror na początku drugiej połowy
Druga połowa dzisiejszego pojedynku nie mogła się ułożyć gorzej dla zielonogórzan. Po dwóch znakomitych okazjach dla gospodarzy w pierwszych minutach drugiej części gry, w 52 minucie piłkę w bramce umieścił Tomasz Nowak, który dopadł w polu karnym do futbolówki wybijanej przez obrońców Lechii. Kiedy zdawałoby się, że limit pecha został wykorzystany, w 60 minucie czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Zientarski. Od teraz Lechia musiała radzić sobie osłabiona o jednego zawodnika i z dwubramkową stratą do gospodarzy. Niestety na domiar złego, w 62 minucie sędzia spotkania Robert Marciniak, podjął kontrowersyjną decyzję o przyznaniu gospodarzom rzutu karnego. Strzał na bramkę pewnie zamienił Tomasz Nowak, zdobywając swojego drugiego gola w tym spotkaniu.
Po trzeciej bramce dla rekordu tempo gry spadło, a płynność ataków gospodarzy osłabła. Bielszczanie próbowali kontrolować obraz gry w dalszej części spotkania, a osłabieni lechici nie byli w stanie odmienić losów tego spotkania.
Dużo wniosków do przemyśleń
Dzisiejszy mecz niestety oddalił Lechię od ścisłej czołówki ligi. Zielonogórzanie zdawali się mieć w nogach jeszcze trudy z ćwierćfinału Pucharu Polski, zabrakło koncentracji i zimnej krwi, która zaowocowało chaosem na początku drugiej połowy. Gospodarze na sztucznej murawie Stadionu na Górce czuli się pewnie i mimo obiecującego początku pierwszej połowy dla Lechii, to oni ostatecznie byli stroną przeważającą. Trener Andrzej Sawicki po dzisiejszym meczu z pewnością będzie miał dużo materiału do przemyśleń i wyciągnięcia wniosków, aby drużyna już w następną sobotę osiągnęła korzystny rezultat w meczu inaugurującym rundę wiosenną na Dołku.
Bilety na mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry są dostępne TUTAJ. Wszyscy kibice którzy we wtorek wspierali Lechię podczas ćwierćfinału Pucharu Polski otrzymają zniżkę 5zł! Z rabatu można skorzystać poprzez wpisanie 16-cyfrowego kodu z biletu w polu z kodem rabatowym. Promocja obowiązuje zarówno na bilety normalne jak i ulgowe.
III liga, 18. kolejka: Rekord Bielsko-Biała – Lechia Zielona Góra 3:0 (1:0) 1:0 Daniel Świderski 40′ 2:0 Tomasz Nowak 51′ 3:0 Tomasz Nowak 63′
Dzisiaj swój mecz grały również rezerwy Lechii, które pokonały w meczu kontrolnym Koronę Kożuchów 3:2 (2:1). Dwie bramki dla drugiej drużyny Lechii zdobył Bartosz Żurawski (w tym jedna bezpośrednio z rzutu rożnego) oraz jedno trafienie dołożył Kacper Grzegorczyk.
Fot. transmisja live oficjalnego kanału klubowego BTS Rekord Bielsko-Biała – RekordTV
Długie miesiące minęły od ostatniego meczu ligowego Lechii Zielona Góra. W międzyczasie czekało nas kilka pożegnań, powitań, intensywny okres przygotowawczy, wielkie wyzwania organizacyjne i przede wszystkim niezapomniane emocje w ćwierćfinale Pucharu Polski. To wszystko już jednak za nami i nadszedł czas na ligowe zmagania. Zaczynamy rundę wiosenną!
111 dni minęło od ostatniego starcia Lechii Zielona Góra w ramach rozgrywek III ligi, grupy trzeciej. W tym czasie podopieczni Andrzeja Sawickiego przeszli przez okres przygotowawczy, małe przebudowanie składu oraz rozpoczęli wiosnę z wysokiego C.. a raczej L, bo w momencie kiedy zielonogórzanie nie wkroczyli nawet w rytm meczowy, musieli zderzyć się z rozpędzoną warszawską lokomotywą. Mecz z Legią ciężko jednak traktować jako jakikolwiek prognostyk przed starciami ligowymi i prawdziwa weryfikacja przygotowań zimowych przyjdzie już 4 marca o 14:30. Na pierwszy ogień – Rekord Bielsko-Biała.
Rekord gra o historyczny sukces
Rekord Bielsko-Biała to stosunkowo młody klub. Założony został w 1994 roku przez grupę animatorów życia sportowego z Lipnika – dzielnicy Bielska-Białej. Zarzewie seniorskiej piłki nożnej w tym klubie to jednak dopiero początki XXI wieku, wtedy zespół BTS Rekord zgłoszony został do rozgrywek C klasy. Przez kolejne lata dość szybko windował się w górę – już w sezonie 2007/2008 swoje mecze rozgrywał na poziomie IV ligi.
Na szczeblu III ligi drużyna z Bielska-Białej występuje od sezonu 2013/2014. W międzyczasie zdążyli również osiągnąć niemałe sukcesy w Pucharze Polski, doszli do 1/16 finału tych rozgrywek dwa razy – w sezonie 2019/2020 i 2022/2023. W rozgrywkach III ligi Rekord praktycznie w każdym sezonie kończy zmagania w górnych częściach tabeli. Oto końcowe miejsca Rekordu Bielsko-Biała od początku ich występów w III lidze:
2013/2014 – 3 miejsce 2014/2015 – 5 miejsce 2015/2016 – 3 miejsce 2016/2017 – 3 miejsce 2017/2018 – 8 miejsce 2018/2019 – 4 miejsce 2019/2020 – 5 miejsce 2020/2021 – 6 miejsce 2021/2022 – 4 miejsce 2022/2023 (runda jesienna) – 3 miejsce
Jak widać bielszczanie mimo, że zadomowili się w III lidze to plasują się niemal wyłącznie w górnych częściach tabeli, a niejednokrotnie brakowało jedynie postawienia “kropki nad i”, aby osiągnąć historyczny sukces i zagrać na poziomie II ligi. Z pewnością również nie zrezygnują z tego celu w obecnym sezonie – do liderującego Rakowa II Częstochowa dzieli ich jedynie 5 punktów.
Starzy znajomi z Bielska
Historia meczów Lechii z Rekordem Bielsko-Biała sięga sezonu 2016/2017, czyli ukształtowania się rozgrywek III ligi w obecnej formie. Oprócz sezonu 2018/2019 Rekord Bielsko-Biała był naszym regularnym przeciwnikiem ligowym. Na 11 meczów rozegranych pomiędzy naszymi drużynami tylko 2 razy wychodziliśmy z nich zwycięsko. W sezonie 2020/2021 w ramach 17 kolejki pokonaliśmy na własnym boisku bielszczan 1:0, po bramce Przemysława Mycana w 55 minucie. Pozytywnym prognostykiem przed meczem może być to, że nasze ostatnie zwycięstwo miało miejsce w tym sezonie – w pierwszej kolejce trwających rozgrywek pokonaliśmy Rekord Bielsko-Biała 3:2. Gole dla Lechii strzelali Mateusz Surożyński (x2) i Rafał Ostrowski.
Statystyka spotkań wyjazdowych niestety układa się na naszą niekorzyść. Na 5 meczów które rozegraliśmy w Bielsku-Białej, aż 4 razy schodziliśmy bez dorobku punktowego, a tylko raz udało nam się zremisować. W dalekich odwiedzinach u stóp Beskidu Śląskiego strzeliliśmy 4 gole, straciliśmy 11.
Wierzymy jednak, że obecny sezon odwrócił złą kartę i już w sobotę wywieziemy ze śląska korzystny rezultat, jednocześnie zbliżając się do ścisłej czołówki ligowej.
Rekord traci najlepszego zawodnika, wraca stary wyjadacz
Okienko transferowe w Bielsku-Białej było czasem pożegnań z dwoma podstawowymi zawodnikami pierwszego składu. Przede wszystkim bolesną stratą musi być dla bielszczan odejście do II-ligowego Hutnika Kraków Marcina Wróbla. 25-letni Wróbel był jednym z najlepszych piłkarzy w obecnych rozgrywkach ligowych – w 17 meczach dla Rekordu strzelił 16 bramek i jest wiceliderem strzelców trwających rozgrywek III ligi, grupy trzeciej. Nie bez znaczenia dla bielszczan musi być również odejście 18-letniego Szczepana Muchy – młody zawodnik związał się kontraktem z ekstraklasowym Piastem Gliwice. Z klubu odszedł również doświadczony Daniel Feruga, który skończył profesjonalną karierę.
Odejście wartościowych zawodników sprawiło, że Rekord nie mógł próżnować w uzupełnianiu składu w przerwie zimowej. Do Bielska-Białej po 5-letniej przerwie powrócił Michał Bojdys. W międzyczasie 30-letni obrońca reprezentował barwy ROW-u Rybnik, GKS Jastrzębia i Górnika Polkowice. Ponadto bielszczanie pozyskali 25-letniego napastnika Michała Biskupa, który ostatnio reprezentował barwy Gwarka Tarnowskie Góry.
Pod lupą: Daniel Świderski
Zimowe odejście z klubu Marcina Wróbla sprawiło, że ciężar liderowania zespołowi z Bielska-Białej spoczywać będzie na Danielu Świderskim. Świderski to 28-letni napastnik, który w obecnym sezonie ligowym ma na koncie 7 goli. W ciągu swojej kariery reprezentował barwy takich klubów jak Znicz Biała Piska, MKS Ełk, Widzew Łódź, Resovia Rzeszów, Motor Lublin i Stal Stalowa Wola. Daniel Świderski w każdym klubie którego barwy reprezentował, natychmiast zyskiwał miano “walczaka” i to jest chyba słowo, które najlepiej charakteryzuje jego usposobienie do gry. Silny, mocny fizycznie i nieodpuszczający przeciwnikowi w sytuacjach 1 na 1. Jest to zawodnik którego nie uważa się za rozwiniętego pod względem technicznym, natomiast nadrabia charakterem i zaangażowaniem, jest groźny pod bramką przeciwnika, jednak w razie potrzeby angażuje się w grę obronną.
Zresztą Daniel Świderski miano walczaka ma nie tylko na boisku. Mimo poważnych problemów ze zdrowiem, które ujawniły się po meczu z Huraganem Morąg przed ośmioma laty, nie poddał się i powrócił do piłki nożnej. Dzisiaj gra z rozrusznikiem serca i jest liderem drużyny z Bielska-Białej, tak samo zresztą jak w każdym swoim poprzednim klubie. Wielki szacunek! Więcej o niezwykłej historii Daniela Świderskiego przeczytacie tutaj.
Daniel Świderski – waleczny w życiu i na boisku (Fot. Marek Łękawa/bts.rekord.com.pl)
Wejść dobrze w rundę wiosenną
Początki rozgrywek ligowych po długiej przerwie zawsze są wielką niewiadomą. Odejście z Lechii dwóch kluczowych zawodników, na pewno jest czymś co spędza sen z powiek trenera Andrzeja Sawickiego. Wierzymy jednak, że trzon drużyny został podtrzymany, a przyjście przebojowego Jussufa wzmocni naszą grę ofensywną. Pierwszy sprawdzian dla piłkarzy Lechii jest wymagający – daleki wyjazd na piekielnie trudny teren w Bielsku-Białej na pewno odpowie na wiele pytań i pomoże nam w ocenie szans lechitów w dalszej części sezonu.
Nie bez znaczenia będzie również to w jaki sposób mentalnie podejdą do tego pojedynku piłkarze Lechii. Specyfika występów pucharowych drużyn z niższych lig, kiedy to mierzą się z piłkarskimi tuzami i są na medialnym świeczniku, polega również na trudnych powrotach do ligowej rzeczywistości. Jednakże jesteśmy przekonani, że odpowiednie podejście sztabu szkoleniowego oraz samych zawodników sprawi, że przejście to będzie gładkie i przestawienie się na tryb ligowy pociągnie za sobą kolejne sukcesy zielonogórskiej Lechii.
Otwartą transmisję z Bielska-Białej, dzięki oficjalnemu kanałowi klubowemu Rekordu będziecie mogli śledzić TUTAJ.
Ostatni mecz ćwierćfinału Pucharu Polski pokazał jak wielki potencjał drzemie w piłkarskiej społeczności w Zielonej Górze. Dlatego już teraz zapraszamy wszystkich na pierwszy mecz domowy rundy wiosennej z Gwarkiem Tarnowskie Góry (11 marca, godz. 15:00). Musimy tam być i pokazać, że Lechia to nie tylko epizody, ale wielka tworząca się piłkarska społeczność.
Bilety na mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry są dostępne TUTAJ. Wszyscy kibice którzy we wtorek wspierali Lechię podczas ćwierćfinału Pucharu Polski otrzymają zniżkę 5zł! Z rabatu można skorzystać poprzez wpisanie 16-cyfrowego kodu z biletu w polu z kodem rabatowym. Promocja obowiązuje zarówno na bilety normalne jak i ulgowe.