W sobotnie popołudnie byliśmy świadkami wielkich emocji na Sulechowskiej 37. Lechia Zielona Góra zremisowała ze Ślęzą Wrocław 3:3. Zielonogórzanie pokazali charakter i determinację – do 86 minuty przegrywali 1:3, by ostatecznie doprowadzić do remisu.
Sobotnie spotkanie ze Ślęzą było niezwykle istotne w kontekście układu ligowej tabeli. Lechia Zielona Góra przed meczem zajmowała piąte miejsce z trzypunktową stratą do czwartej Ślęzy. Remis w obecnym układzie nie zmienia układu w ligowym zestawieniu, jednak Lechia ciągle ma do rozegrania zaległy domowy mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry. Ten już w środę 12 kwietnia o godzinie 16:00. Bilety na to spotkanie możecie nabyć pod linkiem > https://abilet.pl/impreza/lechia-zielona-gora-vs-gwarek-tarnowskie-gory-10013
III liga, grupa III, 23 kolejka Lechia Zielona Góra – Ślęza Wrocław 3:3 (1:1) 2′ Krukowski 38′ Surożyński (k) 55′ Niewiadomski 75′ Niewiadomski 86′ Surożyński 88′ Lechowicz
Już w sobotę, 8 kwietnia o godzinie 17:00, Lechia Zielona Góra w ramach 23 kolejki III ligi podejmie u siebie zespół Ślęzy Wrocław. Spotkanie to będzie niezwykle ważne w kontekście układu tabeli, gdyż zielonogórzanie zmierzą się z bezpośrednim rywalem w walce o 4 miejsce w ligowym zestawieniu.
Podopieczni Grzegorza Kowalskiego w dotychczasowych 22 spotkaniach zgromadzili 41 punktów i z 13 zwycięstwami, 2 remisami i 7 porażkami zajmują 4 miejsce w tabeli III ligi grupy trzeciej. Lechia do wrocławskiego zespołu traci 3 punkty, mając rozegrany jeden mecz mniej. Sobotnie spotkanie będzie więc dobrą okazją do doścignięcia ligowej czołówki.
Ślęza – skazana na 3 ligę?
Ślęza Wrocław to klub ze stolicy Dolnego Śląska, którego początki sięgają 1945 roku. Największe sukcesy Ślęzy przypadają na lata ’90, kiedy to zajmowali 3 miejsce w rozgrywkach ówczesnej II ligi (dzisiejsza I liga) i doszli do 1/8 finału Pucharu Polski. W ostatnich latach wrocławski zespół zakotwiczył się w rozgrywkach III ligi, niejednokrotnie będąc bliskim awansu, jednak za każdym razem brakowało kropki nad i. Prześledźmy ostatnie 10 sezonów Ślęzy Wrocław w rozgrywkach III ligi:
2012/2013 – 2 miejsce 2013/2014 – 1 miejsce (przegrany baraż o II ligę z Ursusem Warszawa) 2014/2015 – 6 miejsce 2015/2016 – 3 miejsce 2016/2017 – 10 miejsce 2017/2018 – 2 miejsce 2018/2019 – 2 miejsce 2019/2020 – 11 miejsce 2020/2021 – 3 miejsce 2021/2022 – 2 miejsce 2022/2023 – obecnie 4 miejsce
Jak widać powyżej historia walki Ślęzy o II ligę jest bogata i wielokrotnie wrocławianie byli dosłownie o włos od osiągnięcia tego celu. Czy w końcu uda się w tym sezonie? Będzie o to niezwykle ciężko, tym bardziej że przed trwającym sezonem w szeregach Ślęzy bardziej mówiło się o uniknięciu spadku niż promocji do II ligi. Przebieg obecnych rozgrywek jest więc dla podopiecznych Grzegorza Kowalskiego satysfakcjonujący.
Pojedynek szkoleniowców
Sobotni pojedynek będzie też potyczką dwóch szkoleniowców, którzy jako piłkarze reprezentowali barwy Ślęzy. Grzegorz Kowalski przyodziewał żółto-czerwone barwy od sezonu 1982/1983 do 1989/1990, kiedy to przeszedł do niemieckiego FSV Sömmerda, następnie przez krótki okres czasu grał w malezyjskim KB Kelantan TNB, po czym w sezonie 1992/1993 wrócił do wrocławskiego klubu, najpierw jako doświadczony piłkarz, a potem jako pracownik. Jako pierwszy trener stery Ślęzy objął w sezonie 1995/1996. Od tego czasu pracował w wielu miejscach (zasiadał na ławce m.in. Śląska Wrocław), a do żółto-czerwonych powrócił na dobre w grudniu 2015. Od tego czasu nieprzerwanie prowadzi pierwszy zespół Ślęzy. Szkoleniowiec Lechii jako piłkarz występował w Ślęzy od sezonu 1992/1993, do której przeszedł ze Zrywu Zielona Góra. Występował w niej do rundy jesiennej sezonu 1994/1995.
Pod lupą: Vinícius Matheus
Jedną z czołowych postaci Ślęzy Wrocław jest brazylijski napastnik Vinícius Matheus. 24-latek w 22 spotkaniach trwającego sezonu ustrzelił 13 goli i zaliczył jedną asystę. Biorąc po uwagę rozegrane minuty, zalicza trafienie średnio co 117 minut. Vinícius Matheus to urodzony w brazylijskiej Kurdybie napastnik, który piłkarską karierę rozpoczynał w lokalnej Paraná Clube. Grał w młodzieżowych drużynach m.in. Botafogo FC czy CA Juventus. Na polskich boiskach możemy obserwować go od rundy wiosennej sezonu 2020/2021, kiedy to przeniósł się do Ślęzy Wrocław. W sezonie 2021/2022 Matheus również nie próżnował, wystąpił w 28 spotkaniach, zanotował 11 trafień i zaliczył jedną asystę. Obecny sezon już teraz układa się dla niego znacznie lepiej i nie wydaje się, aby brazylijczyk miał się zatrzymać. W ostatnim ligowym meczy Ślęzy ze Stilonem Gorzów Wielkopolski również zaliczył trafienie mimo, że wszedł na boisko dopiero w 60 minucie. Vinícius Matheus jest znany ze swojej szybkości, zręczności oraz świetnego dryblingu. Jego umiejętności pozwalają mu bez trudu przechodzić przez obronę rywali i kreować sytuacje bramkowe dla siebie oraz swoich kolegów z drużyny. Ponadto, Vinícius cechuje się również doskonałym opanowaniem piłki, co pozwala mu na precyzyjne podania i strzały.
Vinícius Matheus (z lewej) bryluje na III-ligowych boiskach | FOT. Wojciech Fryt/Ślęza Wrocław (źródło Gazeta Wrocławska)
Wielki Mecz w Wielką Sobotę
Sobotnie spotkanie będzie niezwykle ważne w kontekście walki o czołowe pozycje w ligowej tabeli. Zdobycie przez którąś z drużyn pełnej puli punktów będzie miało wymiar decydujący o stawianych celach na resztę sezonu. Zwycięstwo Lechii pozwoli zielonogórzanom na włączenie się do walki o czołówkę, ewentualny triumf Ślęzy sprawi że wrocławianie będą mogli zasiąść do wielkanocnych stołów ze spokojnymi głowami, gdyż zyskają sporą przewagę nad resztą stawki, a w przypadku pomyślnego dla nich rezultatu meczu Polonii Bytom z rezerwami Rakowa Częstochowa, efektem może być wskoczenie na 3 miejsce. Warto jednak pamiętać, że Lechia wciąż ma w odwodzie zaległy mecz 19 kolejki z Gwarkiem Tarnowskie Góry – ten już w środę, 12 kwietnia o godzinie 16:00. W sobotę na Dołku Wielki Mecz, dlatego nie musimy wspominać jak bardzo ważne będzie dla podopiecznych Andrzeja Sawickiego wsparcie kibiców. Zapraszamy wszystkich, aby tego dnia przyszli na Dołek i wspierali Lechię. Bilety na to oraz najbliższe spotkania z Gwarkiem i Stilonem można nabyć na ABILET. Sobota, 8 kwietnia Sulechowska 37, Dołek Bądźmy tam wszyscy razem!
W niedzielę, 2 kwietnia piłkarze Lechii w ramach 22 kolejki III ligi rozegrali wyjazdowe spotkanie z rezerwami Rakowa Częstochowa. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Debiut w pierwszym zespole Lechii zaliczył Gracjan Sieracki.
Spotkanie zaczęło się od mocnego akcentu po stronie Lechii – już w 1 minucie groźną piłkę z lewej strony boiska posłał Jussuf, futbolówkę z problemami zgarnął bramkarz gospodarzy Jakub Rajczykowski. Pierwsza sytuacja dla Rakowa miała miejsce 4 minuty później. Strzał z rzutu wolnego odbił przed siebie Gracjan Sieracki, do piłki dopadł jeszcze zawodnik gości, ale bramkarz Lechii skutecznie interweniował i piłka ostatecznie padła jego łupem. W 25 minucie Jakub Kołodenny skutecznie naciskał stopera Rakowa zmuszając go do popełnienia błędu, co sprawiło że futbolówkę przejął nadbiegający Mateusz Surożyński. Suro oddał mocny strzał, jednak świetnie spisał się bramkarz gospodarzy, który wybronił uderzenie. 2 minuty później blisko zdobycia pierwszej bramki byli gospodarze. Groźny strzał w światło bramki z około 20 metrów posłał zawodnik Rakowa, piłkę lecącą pod poprzeczkę bramki Lechii świetnie wybronił Gracjan Sieracki. Gospodarze próbowali jeszcze w 42 minucie, mocny strzał głową jednak przeleciał nad naszą bramką.
W drugiej połowie gra toczyła się pod znakiem walki, przede wszystkim w środku boiska. Sędzia dzisiejszego spotkania zresztą przez cały mecz nie szczędził zawodnikom żółtych kartek. Na początku drugiej części gry nie oglądaliśmy wielu klarownych sytuacji. Raków próbował w 72 minucie, kiedy to czystą pozycję do strzału wypracował sobie napastnik gospodarzy, mocny strzał jednak przeleciał nad bramką Lechii. Najgroźniejsza sytuacja dla Rakowa miała miejsce w 80 minucie, kiedy to Patryk Malamis przebojowo przedarł się w polu karnym, mijając zwodem trzech zawodników Lechii. Fenomenalną interwencją popisał się jednak dobrze dysponowany dzisiaj Gracjan Sieracki, który wybijając piłkę posłaną w prawy róg bramki, uratował Lechię przed stratą gola. W 84 minucie Kacper Zając świetnie dośrodkował z rzutu wolnego z prawej strony boiska, do piłki dopadł Mykyta Loboda, który zgrał futbolówkę prosto na głowę Rafała Ostrowskiego. Obrońca Lechii umieścił piłkę w bramce, jednak bramka nie została zaliczona – sędzia dzisiejszego spotkania uznał, że podanie Lobody miało już miejsce za linią końcową boiska. Lechia próbowała jeszcze wyszarpać 3 punkty w końcówce spotkania – w 89 minucie dośrodkowanie Jussufa wybił bramkarz gospodarzy Jakub Rajczykowski, piłkę przejął Loboda, zgrał do Kacpra Zająca który uderzył na bramkę z około 20 metrów. Pewnie interweniował jednak Rajczykowski.
Do spotkania z Rakowem Lechia przystępowała osłabiona o Wojciecha Fabisiaka. W ostatnim domowym meczu z rezerwami Górnika Zabrze Fabisiak otrzymał czerwoną kartkę, co wykluczyło go z gry w kolejnym spotkaniu. Trzeba jednak zwrócić uwagę na udany debiut Gracjana Sierackiego, który bez kompleksów wdarł się na III-ligowe boiska, będąc dzisiaj pewnym punktem zielonogórskiej drużyny.
Lechia Zielona Góra po dzisiejszym meczu utrzymuje się na 5 pozycji w tabeli III ligi grupy trzeciej, z trzema punktami straty do Ślęzy Wrocław i pięcioma punktami przewagi nad rezerwami Górnika Zabrze. Już za tydzień, 8 kwietnia zielonogórzan czeka niezwykle ważne spotkanie – na Sulechowskiej 37 podopieczni Andrzeja Sawickiego podejmą bezpośredniego rywala o 4 pozycję w ligowym zestawieniu – wspomnianą Ślęzę Wrocław. Już teraz zapraszamy na ten mecz, wspólnie ponieśmy chłopaków do zwycięstwa! Śledźcie na bieżąco nasz profil na Facebooku i Instagramie, gdzie wkrótce pojawią się informacje na temat biletów na to spotkanie.
III liga, grupa III, 22. kolejka: Raków II Częstochowa – Lechia Zielona Góra 0:0 (0:0)
W środowe popołudnie juniorzy Lechii Zielona Góra rozegrali zaległe spotkanie 1 kolejki Centralnej Ligi Juniorów z Zagłębiem Lubin. Podopieczni Huberta Więckowskiego odnieśli pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach pokonując rówieśników z Lubina 3:1. Bramki dla Lechii strzelali Hubert Smyrak, Marcel Kurek i Kornel Kruszakin.
Przypomnijmy, że dla młodych zawodników Lechii był to czwarte spotkanie w ramach Centralnej Ligi Juniorów U-15 grupy C. W każdym z poprzednich pojedynków nasi zawodnicy pokazali się z dobrej strony, jednak w dwóch przypadkach kończyły się one remisem (2:2 ze Śląskiem Wrocław i 3:3 z Miedzią Legnica), a raz to przeciwnicy odnieśli zwycięstwo (przegrana 1:2 w Zabrzu z miejscowym Górnikiem). Środowe zwycięstwo z Zagłębiem Lubin to potwierdzenie dobrej formy i świetnego przygotowania młodych zawodników Lechii do rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów.
Kolejne spotkanie naszej drużyny U-15 już w sobotę, 1 kwietnia o godzinie 15:00 na Sulechowskiej podopieczni Huberta Więckowskiego podejmą drużynę Rakowa Częstochowa.
Zapraszamy do przejrzenia galerii zdjęć z środowego spotkania.
To nie było dobre rozpoczęcie ligowej wiosny na Dołku. W niedzielne popołudnie Lechia Zielona Góra uległa rezerwom Górnika Zabrze 0:4 (0:0).
Pomimo dobrej pierwszej połowy w wykonaniu Lechii i wielu dobrych sytuacji to objęcia prowadzenia, to goście wywożą 3 punkty z Zielonej Góry. Czerwona kartka Wojciecha Fabisiaka z 50 minuty podcięła skrzydła zielonogórzanom, którzy już 12 minut później stracili 3 bramki w 7 minut. W 84 minucie wynik meczu ustalił pięknym strzałem z dystansu Marcin Wodecki.
Lechia po porażce z rezerwami Górnika utrzymuje się na 5 pozycji w ligowej tabeli. Nad gośćmi dzisiejszego spotkania zielonogórzanie mają przewagę 4 punktów. Do czwartej Ślęzy tracą 1 punkt, mając na koncie jedno spotkanie mniej.
III liga, grupa III, 21. kolejka: Lechia Zielona Góra – Górnik II Zabrze 0:4 (0:0) 0:1 Chmarek 62′ 0:2 Chmarek 64′ 0:3 Skala 69′ 0:4 Wodecki 84′
Zaległe spotkanie 17 kolejki III ligi pomiędzy Wartą Gorzów Wielkopolski a Lechią Zielona Góra zakończyło się zwycięstwem zielonogórzan 4:0. Gole dla Lechii strzelali Kacper Zając, Jakub Kołodenny, Mateusz Surożyński i Krzysztof Staśkiewicz.
Spotkanie zaczęło się od mocnego akcentu ze strony Lechii. Już w 5 minucie bliski strzelenia pierwszej bramki był Jussuf, po którego strzale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. W 8 minucie urazu nabawił się Przemysław Mycan i musiał opuścić boisko, w jego miejsce wszedł Jakub Kołodenny. Pierwszą groźną sytuację goście stworzyli sobie w 32 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z lewej strony mocny strzał głową oddał napastnik zespołu Warty. Piłka jednak wylądowała w rękach Wojtka Fabisiaka. Tuż przed przerwą mocnym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza gości Jussuf, piłkę jednak sparował bramkarz, próbował dobijać jeszcze Zientarski, ale nie trafił czysto w piłkę. Po meczu pełnym walki i ataków ofensywnych z dwóch stron, na przerwę obie drużyny schodziły z bezbramkowym remisem.
O ile pierwsza połowa szczędziła emocji, to druga odsłona gry musiała ożywić kibiców obu drużyn. Już w 48 minucie na listę strzelców wpisał się Kacper Zając, który fantastycznym strzałem z rzutu wolnego nie dał szans bramkarzowi gości. Już 15 minut później mogliśmy cieszyć się z drugiego gola dla Lechii. Świetny rajd i wygrany pojedynek 1 na 1 Jussufa zaskutkował podaniem do wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Kołodennego, który umieścił piłkę w siatce. W 83 minucie Krzysztof Staśkiewicz przedarł się prawą stroną boiska i zagrał świetną piłkę do Mateusza Surożyńskiego. Staśkiewicz wszedł na boisko chwilę wcześniej i jak się okazało to było prawdziwe wejście smoka. Już 3 minuty po asyście to on zapisał się na liście strzelców. Tym razem scenariusz był odwrotny – Surożyński podał świetną piłkę do Staśkiewicza i mogliśmy cieszyć się z czwartej bramki.
Wygrana w Lubuskich Derbach sprawia, że Lechia Zielona Góra odrabia starty punktowe do czwartej Ślęzy Wrocław. W tym momencie zielonogórzanie plasują się na piątej pozycji z jednym punktem straty do Ślęzy i siedmioma punktami do lidera tabeli – Polonii Bytom. Lechiści mają jednak jeszcze w odwodzie zaległy mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry.
W środę, 22 marca o godzinie 16:00 Lechia rozegra zaległe spotkanie z rundy jesiennej. W ramach 17 kolejki zielonogórzanie zmierzą się na wyjeździe z Wartą Gorzów Wielkopolski.
Podopieczni Mateusza Konefała w dotychczasowych spotkaniach uzbierali 22 punkty i z pięcioma zwycięstwami, siedmioma remisami i siedmioma porażkami zajmują 13 miejsce w ligowej tabeli. Do spotkania z Lechią przystępują tuż po zwycięskiej potyczce z Odrą Wodzisław, w której na własnym boisku pokonali śląską drużynę 2:1 (1:0).
Warta chce wrócić do gry
Historycznie Warta Gorzów Wielkopolski największe sukcesy święciła w latach ’90, a konkretnie w sezonie 1990/1991, kiedy to zajęła 5 miejsce w rozgrywkach ówczesnej III ligi (obecna II liga). Piłkarze Warty występowali na tym poziomie przez kilka sezonów. Niestety późniejsze losy jednej z dwóch gorzowskich ekip nie były już tak kolorowe. Po sezonie 1996/1997 drużyna nie została zgłoszona do kolejnych rozgrywek i piłka nożna w Warcie przeżywała okres swojego niebytu. Dopiero w 2008 roku nastąpiła reaktywacja sekcji piłkarskiej i pod szyldem Warty piłkarze rozpoczęli walkę o powrót na piłkarskie salony. Małymi kroczkami gorzowski klub piął się po szczeblach niższych lig. W sezonie 2017/2018 bordowo-granatowi zdominowali rozgrywki IV ligi zdobywając 76 punktów w 30 spotkaniach i przebojem wdarli się do czwartej najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Niestety jako beniaminek rozgrywek III ligi w sezonie 2018/2019 Warta nie zdała egzaminu. Plasując się na 14 miejscu opuścili trzecioligowe szeregi i musieli z powrotem bić się o awans w rozgrywkach IV ligi. Co ciekawe w owym sezonie znacznie gorzej poradzili sobie rywale zza miedzy – Stilon Gorzów Wielkopolski zajął wtedy ostatnie, osiemnaste miejsce w tabeli.
IV liga powróciła więc do Gorzowa Wielkopolskiego, ale przynajmniej dla Warty – tylko chwilowo. W sezonie 2019/2020 ponownie zdominowali rozgrywki, na 15 meczów wygrywając aż 13. Z trzema punktami przewagi nad Stilonem awansowali do III ligi, w której to od sezonu 2020/2021 grają do dziś.
Kolejne sezony dla Warty Gorzów Wielkopolski układały się raczej przeciętnie. W sezonie 2020/2021 zajęli 15 miejsce, ale następny sezon był z kolei dla Warty walką o życie. W ostatecznym rozrachunku gorzowianie zdobyli tyle samo punktów co pierwsza drużyna ze strefy spadkowej – Piast Żmigród. Wartę uratował jednak lepszy bilans meczów bezpośrednich.
Czy Warta odwróci złą kartę?
Gorzowianie w obecnym sezonie radzą sobie w kratkę. Co ciekawe ostatni wygrany mecz z Odrą Wodzisław był ich pierwszym zwycięskim starciem na własnym boisku. Znacznie lepiej radzą sobie na wyjazdach, na boiskach swoich rywali wygrywali 4 razy.
Dla gospodarzy środowego spotkania mecze z Lechią Zielona Góra z reguły nie układają się po ich myśli. Ostatnim razem obie drużyny zmierzyły się w pamiętnym finale lubuskiego Pucharu Polski, który wygraliśmy 1:0 po golu Konrada Sitko w doliczonym czasie gry. W poprzednim sezonie w ramach rozgrywek III ligi, pokonaliśmy gorzowian przy Sulechowskiej 1:0 po golu Przemysława Mycana. W Gorzowie Wielkopolskim padł remis 1:1, a bramkę dla naszego zespołu strzelił Mateusz Zientarski. Również wcześniejszy sezon był lepszy dla zielonogórzan pod kątem meczów bezpośrednich z Wartą – na boisku rywala padł remis 1:1, natomiast u siebie pokonaliśmy bordowo-granatowych aż 4:1 po hattricku Szymona Kobusińskiego i golu Bartosza Koniecznego.
25 czerwca 2022, finał lubuskiego Pucharu Polski – Lechia pokonuje Wartę Gorzów 1:0 po golu Konrada Sitka w doliczonym czasie gry
Zła passa przerwana
Do meczu z Lechią gorzowianie przystępują bezpośrednio po wygranym pojedynku z Odrą Wodzisław. W meczu z rywalami ze Śląska, gorzowianie wygrali 2:1 po bramkach Adriana Marchela i Karola Gardzielewicza. Warta odczarowała w ten sposób nie tylko stadion przy Olimpijskiej, ale również przerwała passę 6 meczów bez zwycięstwa.
W poprzednich spotkaniach rundy wiosennej Warciarze mierzyli się z rezerwami Miedzi Legnica, z którymi zremisowali na wyjeździe 2:2 i Polonią Bytom (porażka 1:2).
Pod lupą: Paweł Krauz
W trwającym sezonie liderem formacji ofensywnej w zespole Warty Gorzów Wielkopolski jest Paweł Krauz. Krauz to 25-letni wychowanek Nielby Wągrowiec. Swoją karierę rozpoczynał w juniorskich drużynach Nielby, a następnie jako gracz pierwszego zespołu został wypożyczony do włoskiej Spezii, gdzie trenował z zespołem U-19. Po powrocie z zagranicznych wojaży, Krauz udał się natychmiastowo na kolejne wypożyczenie, tym razem do Miedzi Legnica. Jego kolejne piłkarskie ścieżki wiodły przez rezerwy Miedzi, MKS Kluczbork oraz Wartę Gorzów Wielkopolski w której występuje od sezonu 2019/2020 do dziś. Krauz zaliczył również 2 występy w reprezentacji Polski U-18 – w listopadzie 2014 wystąpił w dwóch towarzyskich meczach z Anglią.
W obecnym sezonie Paweł Krauz jest najlepszym snajperem drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego. Na swoim koncie zapisał dotychczas 6 goli. Drugi w rankingu strzelców gorzowskiej drużyny jest Karol Gardzielewicz z pięcioma trafieniami.
To co charakteryzuje Krauza to tężyzna fizyczna i agresywny styl gry. Gorzowski snajper mierzy 195cm i jest szalenie niebezpieczny zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. Potrafi znaleźć sobie miejsce w polu karnym oraz skutecznie dograć piłkę wychodzącym na wolne pole partnerom. Dzięki swoim walorom fizycznym nie jest typowym lisem pola karnego i gdy sytuacja tego wymaga, skutecznie wspomaga kolegów w defensywie. Krauz do tej pory uzbierał na swoim koncie 5 żółtych kartek.
Paweł Krauz (z lewej) walczy o piłkę
Goniąc czołówkę
Stawką tego meczu dla zespołu Lechii Zielona Góra będzie umocnienie się w czołówce tabeli ligowej. Obecnie zielonogórzanie zajmują 5 miejsce, tracąc 9 punktów do przewodzącej Polonii Bytom i 4 punkty do czwartej Ślęzy Wrocław. W ligowej tabeli powoli klaruje się czołówka drużyn, które uciekają pozostałym. Na szczególną uwagę zasługuje wyśmienita forma wspomnianej Polonii Bytom i Rekordu Bielsko-Biała. Warto jednak nadmienić, że Lechia jako jedyna drużyna ma rozegranych do tej pory tylko 18 spotkań, podczas gdy czwarta Ślęza Wrocław 20. Mecz z Wartą będzie więc okazją, aby nadgonić czołówkę i dołączyć do drużyn, które będą w tym sezonie walczyły o najwyższe cele.
Pojedynki z zespołami z Gorzowa Wielkopolskiego zawsze rozpalają duże emocje. Nie inaczej będzie i tym razem. Choć w obecnym sezonie więcej atutów zdaje się znajdować po stronie zielonogórzan, z pewnością nie można lekceważyć zespołu Warty. Udowodnili już, że potrafią sprawiać niespodzianki, a dodatkowo podbudowani przełamaniem się na własnym obiekcie będą szczególnie groźni.
A już w sobotę, 25 marca gramy u siebie z Górnikiem II Zabrze. Bilety do kupienia TUTAJ. Bądź z nami na inauguracji trybuny krytej na Dołku!
Niedzielne starcie w ramach 20 kolejki III ligi pomiędzy Chrobrym Głogów a Lechią Zielona Góra zakończyło się zwycięstwem zielonogórzan 2:0. Gole strzelali Mateusz Surożyński z rzutu karnego i Miłosz Jandziak który zaliczył samobójcze trafienie po dośrodkowaniu Jussufa.
Jako pierwsi groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze dzisiejszego spotkania. W 13 minucie napastnik Chrobrego minął naszego bramkarza i oddał strzał na bramkę. Na posterunku stał jednak Konrad Sitko, który bohatersko wybił piłkę z linii bramkowej. W 20 minucie doszło do groźnego zderzenia głowami Mykyty Lobody z Wiktorem Wawrzyniakiem. Obaj zawodnicy ucierpieli, zawodnik gospodarzy opuścił boisko, nasz pomocnik postanowił zagryźć zęby i z opaską na głowie pozostał na boisku. Waleczna postawa Mikiego dała mocny impuls drużynie, w 30 minucie po akcji prawą stroną boiska do strzału złożył się właśnie Loboda, piłka jednak trafiła w boczną siatkę bramki. Po dobrej pierwszej połowie Lechia schodziła z boiska z bezbramkowym remisem. W przerwie został zmieniony Loboda, który potrzebował interwencji lekarskiej w związku z wcześniejszym urazem. Druga połowa zaczęła się od natarcia zielonogórzan. W 49 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Zientarski, którego strzał głową z trudem obronił bramkarz gospodarzy. Lechia otworzyła wynik spotkania w 59 minucie, kiedy to pewnie rzut karny wykorzystał Mateusz Surożyński. Grę jeszcze bardziej ożywiło wejście na boisko w 68 minucie Jussufa, który był dzisiaj doskonale dysponowany. W 74 minucie tanzańczyk oddał groźny strzał na bramkę po wrzutce Przemysława Mycana. 2 minuty później nowy nabytek Lechii popędził lewą stroną i dośrodkował piłkę mocno w pole karne. Dośrodkowanie sprawiło niemały kłopot jednemu z obrońców Chrobrego, który głową wpakował piłkę do własnej bramki. Jussuf jednak nie odpuszczał i mimo wypracowanego gola za wszelką cenę chciał się zapisać na liście strzelców dzisiejszego spotkania. Najbliżej tej sztuki był w 84 minucie, kiedy oddał groźny strzał zza pola karnego. Piłka jednak minęła o centymetry lewe spojenie bramki.
Lechia Zielona Góra wygrywając dzisiejsze spotkanie umocniła się na 5 pozycji w ligowej tabeli, z czterema punktami przewagi nad Górnikiem II Zabrze i czteropunktową stratą do Ślęzy Wrocław. Należy jednak mieć na uwadze, że zielonogórzanie mają zaległe 2 spotkania. Jedno z nich odbędzie się już w środę, 22 marca o godzinie 16:00. W Gorzowie Wielkopolskim Lechia Zielona Góra zmierzy się z miejscową Wartą.
III liga, grupa III, 20. kolejka: Chrobry Głogów – Lechia Zielona Góra 0:2 (0:0) 1:0 Mateusz Surożyński (k) 59′ 2:0 Miłosz Jandziak (s) 77′
Już w niedzielę, 19 marca o godzinie 11:00 Lechia rozegra kolejne spotkanie ligowe. W ramach 20 kolejki III ligi grupy trzeciej zielonogórzanie udadzą się do Głogowa gdzie rozegrają mecz z rezerwami Chrobrego.
Niedzielne spotkanie będzie niezwykle istotne w kontekście przełamania się Lechii na wiosnę. Ostatni mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry nie doszedł do skutku, a poprzednie spotkanie wyjazdowe w Bielsko-Białej skończyło się wysoką porażką, co sprawia że Lechia w Głogowie będzie grała o swoje pierwsze ligowe punkty na wiosnę.
Dobry bilans z bieniaminkiem
Rezerwy Chrobrego Głogów to beniaminek III ligi grupy trzeciej. Do tej pory głogowianie grają w kratkę. Po 19 meczach zgromadzili 20 punktów i z 6 zwycięstwami, 2 remisami i 11 porażkami zajmują 14 miejsce w tabeli. Bilans bezpośrednich spotkań Lechii z Chrobrym jest korzystny dla zielonogórzan – w dwóch spotkaniach to drużyna Lechii była górą. Pierwsze ligowe starcie w Zielonej Górze wygraliśmy 2:1 po golu Rafała Ostrowskiego i Przemysława Mycana. Z kolei drugie spotkanie obie drużyny rozegrały całkiem niedawno – 22 lutego w ramach meczu kontrolnego Lechia pokonała Chrobrego 1:0 po golu Mateusza Zientarskiego.
22 lutego 2023 roku – mecz kontrolny Lechii Zielona Góra z Chrobrym II Głogów (fot. Dariusz Biczyński, dariuszbiczynski.pl)
Fatalna passa i przełamanie
Ostatnim meczem rozegranym przez gospodarzy nadchodzącego spotkania było ligowe starcie ze Stilonem Gorzów. To był przełomowy mecz dla głogowian. Zwyciężając 2:1 przerwali niekorzystną passę 8 spotkań bez zwycięstwa (w tym 5 oficjalnych sparingów i 3 mecze ligowe). Warto również zaznaczyć, że rezerwom Chrobrego nie sprzyjają własne mury – w rozegranych do tej pory 9 meczach na własnym boisku odnieśli tylko 2 zwycięstwa i 7 razy ponieśli porażkę. Głogowianie w meczach domowych stracili również największą ilość bramek spośród wszystkich drużyn – na 9 meczów aż 23 razy bramkarz Chrobrego musiał wyjmować piłkę z siatki.
Pod lupą: Adrian Marciniak
W ostatnim czasie na jedną z czołowych postaci głogowskich rezerw wyrasta Adrian Marciniak. Młody 19-letni napastnik to wychowanek Chrobrego Głogów w którym przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskie, a od sezonu 2020/2021 ogrywa się w rezerwach. Do tej pory Marciniak w 11 meczach ligowych zanotował 5 trafień. Młody zawodnik miał udział przy 1/4 wszystkich bramek rezerw Chrobrego w tym sezonie. 19-latek to jedna z młodych perełek Chrobrego i z pewnością jest postacią na którą trzeba zwrócić szczególną uwagę przed nadchodzącym meczem.
Po przełamanie
Niedzielne spotkanie będzie okazją na przełamanie się i zdobycie pierwszych punktów w rundzie wiosennej. W ostatnim czasie nie wszystko układało się korzystnie dla drużyny Lechii – najpierw wysoka wyjazdowa porażka w Bielsko-Białej, a następnie odwołany mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry sprawiają, że rozbudzone apetyty zielonogórskiej drużyny musiały zostać choć na chwilę poskromione. Ligowa czołówka lekko się oddaliła, choć trzeba pamiętać że w odwodzie zostały 2 zaległe spotkania – ze wspomnianym Gwarkiem Tarnowskie Góry oraz wyjazdowe z Wartą Gorzów Wielkopolski. To drugie zostanie rozegrane już 22 marca o godzinie 16:00.
We wtorek 14 marca drużyna Lechii Zielona Góra U-15 rozegrała na wyjeździe swoje pierwsze spotkanie w Centralnej Lidze Juniorów. Rywalem podopiecznych Huberta Więckowskiego była młodzieżowa drużyna czternastokrotnego Mistrza Polski – Górnika Zabrze. Lechiści ze Śląska wracają bez punktów, ale zdecydowanie pokazali się z dobrej strony na inaugurację nowego sezonu CLJ.
Daleki wyjazd na początek
Dla zielonogórskiej drużyny U-15 wyjazdowe spotkanie w Zabrzu to pierwszy mecz w wiosennych rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów grupy C. Pierwotnie pierwszym przeciwnikiem lechistów miało być Zagłębie Lubin – to spotkanie zostało jednak przełożone na 29 marca. Do wtorkowego meczu podopieczni Huberta Więckowskiego przystępowali więc jako jedyna drużyna, która nie zdążyła jeszcze zainaugurować ligi. Obie ekipy walczyły również o swoje pierwsze punkty – Górnikowi nie udało się ich zdobyć w swoim wcześniejszym meczu z Miedzią Legnica, w którym na własnym boisku przegrali 3:4.
Dobra połowa i dwa szybkie ciosy
Od początku meczu nasi zawodnicy starali się kontrolować grę, tworząc liczne sytuacje bramkowe i naciskając na rywala. Lechia długimi fragmentami wydawała się mieć więcej atutów na boisku, raz za razem spychając zabrzan do defensywy. Już w 10 minucie spotkania prawą stroną popędził dobrze dysponowany tego dnia Bartłomiej Różycki, piłka po jego strzale odbiła się od rękawic bramkarza i trafiła pod nogi Antoniego Medejszo, który jednak dobijał niecelnie. W 14 minucie ponownie po dynamicznym rajdzie prawym skrzydłem strzelał Różycki, piłka po strzale nie znalazła jednak drogi do bramki. Pierwsza groźna akcja Zabrzan miała miejsce w 30 minucie spotkania, kiedy po strzale głową Wojciecha Machury piłka minęła bramkę o centymetry. Niestety już minutę później padł pierwszy gol dla gospodarzy spotkania – do piłki w polu karnym dopadł Krzysztof Czaja, który mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi Lechii na udaną interwencję. Kolejny cios nadszedł już 6 minut później. Okres słabszej gry w wykonaniu Lechii poskutkował rzutem wolnym pośrednim tuż przy naszej bramce. Zabrzanie skutecznie rozegrali piłkę i drugie trafienie dla Górnika padło łupem Luoisa Podolskiego. Na przerwę Lechia schodziła z dwubramkową stratą.
Druga połowa pod dyktando Lechii
O ile pierwszą część tego spotkania można najtrafniej opisać jako pechową, to druga odsłona gry była już zdecydowanie lepsza w wykonaniu juniorów Lechii. Podopieczni Huberta Więckowskiego wyszli na drugą połowę niezwykle podbudowani i zmotywowani aby odmienić losy tego spotkania. Już na początku dogodną okazję do strzelenia gola miał Hubert Smyrak. Okres kontroli nad przebiegiem gry zaowocował golem kontaktowym. W 51 minucie podanie Bartłomieja Różyckiego z lewej strony wykorzystał Marcel Kurek, który zaliczył trafienie oddając precyzyjny strzał na bramkę. Po golu kontaktowym lechiści dalej zacieśniali szyki i kontynuowali budowanie akcji ofensywnych. Szczególnie bliski zdobycia gola na wagę remisu był Bartłomiej Różycki, który uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego. Piłka po jego strzale odbiła się jednak od słupka bramki gości. Obraz gry nie zmienił się już zbytnio i do końca meczu Lechia była stroną przeważającą i kontrolującą przebieg spotkania. Pod koniec meczu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Antoni Klecha. Niestety był to jeden z ostatnich akcentów tego meczu i pomimo wszelkich prób i pozytywnego wrażenia jakie pozostawili po sobie zawodnicy Lechii, to gospodarze zdobyli swoje pierwsze punkty w rozgrywkach CLJ U-15 rundy wiosennej grupy C.
CLJ U-15 “RW gr. C”, 2. kolejka: Górnik Zabrze U-15 – Lechia Zielona Góra U-15 2:1 (2:0) 1:0 Krzysztof Czaja 31′ 2:0 Louis Podolski 37′ 2:1 Marcel Kurek 51′
Robimy swoje
Słodko-gorzki początek rozgrywek CLJ U-15 już za juniorami Lechii. Pomimo powrotu ze Śląska bez punktów, można być pełnym pozytywnych odczuć przed nadchodzącymi spotkaniami. We wtorek w Zabrzu widzieliśmy drużynę, która przyjechała grać o pełną pulę i z pewnością nie miała wobec piłkarzy akademii Górnika Zabrze żadnych kompleksów. Długimi fragmentami byli stroną przeważającą i kontrolującą przebieg gry. Zabrakło szczęścia i odrobinę boiskowego cwaniactwa. Należy jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do rywala dopiero inaugurujemy swoją przygodę w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Patrząc na tą drużynę – z czasem może być tylko lepiej. A następne spotkanie nasza “CLJ-ka” rozegra już w sobotę, 18 marca o godzinie 13:00, rywalem będzie aktualny lider tabeli – Śląsk Wrocław. Tymczasem zapraszamy na przejrzenie galerii zdjęć ze spotkania w Zabrzu.